Wyświetlenie artykułów z etykietą: sztuka

Baśniowe, teatralne jasełka wystawione przez grupę teatralną „Klepsydra” jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Kaliszu Pomorskim, zakończyło wspólne odśpiewanie klasycznej kolędy „Przybieżeli do Betlejem”. Ale wykonano ją w rytmie rockandrollowym, i co więcej zaczęto przy niej tanecznie pląsać. Ten radosny nastrój udzielił się całej sali, nie wyłączając oficjalnych gości, którzy na parkiecie nie ustępowali uczniom.

Miłą niespodzianką tegorocznych jasełek było wkroczenie do auli św. Mikołaja, którym okazał się Dyrektor Szkoły - pan Maciej Rydzewski. A w roli elfa towarzyszyła mu zastępczyni – Wicedyrektor- pani Katarzyna Witek. Ten niecodzienny, bożonarodzeniowy duet obdzielił dobrymi słowami i nauczycieli,i uczniów, wygłaszając w formie zagadek dowcipny koncert życzeń.

Po życzeniach świątecznych, które złożyli m.in. w imieniu Starosty Drawskiego Janusz Garbacz (Etatowy Członek Zarządu Powiatu Drawskiego), radna powiatowa pani Halina Samek oraz pani Zofia Gardzińska (prezes zarządu Banku Spółdzielczego w Kaliszu Pomorskim) – rozpoczął się koncert kolęd. Chociaż to, co zaprezentowała licealna grupa teatralna „Klepsydra”, właściwiej byłoby nazwać widowiskiem. Sceniczną ilustrację do wyśpiewywanych kolęd i pastorałek stanowiły pląsy aniołów, igraszki diabłów, wędrujące wśród widzów światełka pokoju, czy rozrzucane garściami pierze, mające imitować nieobecny śnieg.

Grupa teatralna „Klepsydra” i jej opiekunka Joanna Mączkowska, otrzymali nie tylko zasłużone brawa. Za brawurowy występ podziękował Dyrektor Szkoły i Janusz Garbacz. A radna powiatowa Halina Samek wręczyła każdemu członkowi zespołu po figurce świątecznego aniołka, by sprzyjał rozwojowi artystycznych talentów. We wspólnym śpiewaniu kolęd uczestniczyli też Komendant Straży Miejskiej w Kaliszu Pomorskim pan Wojciech Czyżak, radny powiatowy Jacek Romaniuk oraz przedstawiciel Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Drawsko.

Dział: Kalisz Pomorski

Od kilku już lat Złocieniecki Ośrodek Kultury i Stowarzyszenie Przyjaciół Kultury INSPIRACJA organizują POWIATOWY KONKURS NA NAJPIĘKNIEJSZĄ SZOPKĘ BOŻONARODZENIOWĄ. 16 grudnia w sali kina MEWA w Złocieńcu odbył się finał  konkursu połączony ze specjalnym świątecznym koncertem.  

Wzięły w nim udział  dzieci i młodzież z OGNISKA  ARTYSTYCZNEGO  PARTEZ, GIMNAZJUM NR 1 W ZŁOCIEŃCU i ZOK. Zaproszeni goście w osobach Wicestarosty Powiatu Drawskiego Jacka Kozłowskiego oraz Burmistrza Złocieńca Krzysztofa Zacharzewskiego wręczali nagrody i wyróżnienia laureatom konkursu.

Laureatami są:

w kat. praca indywidualna

  • - Natalia Osak z Osieka Drawskiego
  • -  Aleksandra Łokuciejewska z Czaplinka
  • -  Joanna Kraska z Czaplinka

 

Kat. Szopka rodzinna

  • - Joanna, Lena, Eugeniusz Ptak ze Złocieńca
  • - Magdalena i Milena Bakalarz z Pomierzyna
  • - Julia, Diana i Mateusz Moczarscy ze Złocieńca

Wyróżnienie specjalne otrzymali  Wiktoria, Alicja, Beata i Szymon Chmielewscy ze Złocieńca.

Pozostali wyróżnieni:

  • 1. Świetlica w Starym Worowie Maja Binkowska, Kinga Antosik, Anna Pawłowska, Kaja Brzozowska
  • 2. Katarzyna, Hanna, Wojciech, Marcin Dyderscy ze Złocieńca
  • 3. Zuza i Julia Sinderman z Darskowa
  • 4. Świetlica w Warniłęgu Patryk Giera i Kamil Kozioł
  • 5. Uniwersytet III Wieku ze Złocieńca
  • 6. Martynka, Lenka, Jadwiga Mączka oraz Jan Purgał ze Złocieńca
  • 7. Maksymilian Tynny z Czaplinka
  • 8. Maja Waszajło ze SP w Czaplinku
  • 9. Patrycja Gawrońska ze SP w Czaplinku
  • 10. Amelia Kowalska ze SP w Czaplinku
  • 11. Wiktoria Szyszkowska ze SP w Czaplinku
  • 12. Daria Bernat ze SP w Czaplinku
  • 13. Cyprian Gurowski ze SP w Czaplinku
  • 14. Marcelina, Pawełek i Marcin Sobieszczuk z Czaplinka
  • 15. Michał Stankiewicz z Drawska Pom
  • 16. Filip Łuczak z Drawska Pom
  • 17. Danuta Bolt ze Starego Worowa

Bardzo dziękujemy fundatorowi nagród ZARZĄDOWI POWIATU DRAWSKIEGO, gościom, wykonawcom  koncertu,  ich instruktorom i opiekunom oraz przybyłej publiczności. Wystawę pokonkursową można oglądać do 6 stycznia 2016 r.  w „Galerii na Ścianie” ZOK (Złocieniec, ul. Połczyńska 6)   

Dział: Złocieniec
wtorek, 15 grudzień 2015 18:19

BARWY LASU – wernisaż wystawy pokonkursowej

W Galerii „ZA FILARAMI” w Ośrodku Kultury w Kaliszu Pomorskim odbył się wernisaż wystawy pokonkursowej X Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego „BARWY LASU”. Konkurs plastyczny, którego uczestnicy mieli za zadanie przedstawić prace inspirowane leśnym krajobrazem  trwał od października br. W listopadzie jury w składzie: Tomasz Bukowski, Dorota Izdebska, Bernadetta Klimczak oceniło ponad tysiąc nadesłanych prac i wyłoniło laureatów. W piątek 11.grudnia 2015 r. na uroczystej Gali Finałowej Konkursu laureaci odebrali dyplomy i nagrody z rąk pani Anety Olszackiej – wicedyrektor Ośrodka Kultury w Kaliszu Pomorskim, a także przedstawicieli sponsorów konkursu pani Zofii Gardzińskiej – prezes Zarządu Banku Spółdzielczego w Kaliszu Pomorskim i Zofii Kaliniak-Zmiertka – przedstawiciela Nadleśnictwa Kalisz Pomorski. Pod wielkim wrażeniem nadesłanych prac już podczas ich oceny był Tomasz Bukowski –dyrektor M-GOK w Kaliszu Pomorskim i przewodniczący jury konkursu. 

Cieszymy się, że wśród gości, którzy uczestniczyli w wernisażu byli laureaci zarówno z gminy Kalisz Pomorski, ale także ze Złocieńca,  Miastka, a nawet  z Gdańska. Najbardziej przejęci udziałem w wernisażu wystawy „Barwy lasu”  byli najmłodsi uczestnicy konkursu, ale pomoc sponsorów sprawiła, że wszyscy przybyli uczestnicy byli zadowoleni z nagród książkowych i upominków  (ufundowanych przez M-GOK w Kaliszu Pomorskim, Nadleśnictwo Kalisz Pomorski i BS w Kaliszu Pomorskim) uzupełnionych gadżetami promocyjnymi przekazanymi przez gminę Kalisz Pomorski oraz  galanterią, biżuterią, ozdobami i artykułami odzieżowymi  ufundowanymi przez państwa Anetę i Gerarda Chwiłkowskich (Pracownia Krawiecka Babette-Style). Naszym darczyńcom za pomoc w realizacji konkursu składamy ogromne podziękowania. Gratulacje i podziękowania składamy również  instruktorom/nauczycielom i rodzicom za przygotowanie podopiecznych do udziału w naszym konkursie. 

Wernisaż przebiegał w miłej atmosferze. Po wręczeniu nagród, przy poczęstunku była okazja do rozmów. Pomimo zbliżającej się wielkimi krokami zimy Galeria „Za Filarami” rozpromieniła  się wszystkimi kolorami lasu. Zapraszamy do obejrzenia wystawy pokonkursowej, która  będzie prezentowana do końca stycznia 2016 r. 

Dział: Kalisz Pomorski

17 listopada 2015 roku w Centrum Kultury w Drawsku Pomorskim odbył się VII Drawski Przegląd Artystycznych Form Profilaktycznych. Uczestniczyli w nim uczniowie Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Drawsku Pomorskim i Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Drawsku Pomorskim. 

Celem konkursu było przede wszystkim  promowanie wśród młodzieży zachowań prozdrowotnych z wykorzystaniem form teatralnych i innych form artystycznych, kreowanie wizerunku młodego człowieka wolnego od nałogów i świadomego wartości godności ludzkiej oraz inspirowanie  środowisk szkolnych do działań w zakresie profilaktyki uzależnień  i aspołecznych zachowań poprzez formy aktywne i twórcze. W przeglądzie zaprezentowało się 41 uczestników.

Młodzież prezentowała swoje osiągnięcia w trzech kategoriach: scenka teatralna, piosenka i plakat o tematyce profilaktycznej. Po wnikliwej analizie Komisja Konkursowa pod przewodnictwem Pani Wioletty Komorowskiej oceniła wysiłki uczestników i przyznała nagrody.

W kategorii piosenka -  I miejsce zajęli uczniowie Zespołu Szkól Ponadgimnazjalnych w Drawsku Pomorskim - Ignacy Polak i Hubert Zyguła, II miejsce przypadło Konradowi Szymczakowi, III miejsce wywalczyły Natalia Kołtowska i Klaudia Gibas, a wyróżnienie otrzymała Klaudia Dzionek .

W kategorii plakat I miejsce komisja przyznała Ewie Waszkiewicz uczennicy Gimnazjum w Drawsku Pomorskim, II miejsce zdobyła Karolina Swinarska , III miejsce przypadło Weronice Domańskiej. Obie uczennice z  Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Drawsku Pomorskim . 

Scenkę teatralną pt. „Lustro” przedstawili członkowie Teatru Ekspresji Scenicznej z Gimnazjum w Drawsku Pomorskim, którzy otrzymali nagrody indywidualne. 

Wszyscy uczestnicy przeglądu otrzymali dyplomy uczestnictwa i upominki. Szkoły otrzymały nagrody główne w poszczególnych kategoriach. W kategoriach plakat i piosenka nagrody otrzymał Zespól Szkół Ponadgimnazjalnych w Drawsku Pomorskim, natomiast w kategorii scenka teatralna - Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Drawsku Pomorskim. Nagrody to wysokiej klasy sprzęt muzyczny.

Organizatorem  przeglądu była  Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Drawsku Pomorskim. Honorowy patronat nad przeglądem objął Burmistrz Drawska Pomorskiego Zbigniew Ptak.

Środki finansowe na zakup nagród dla uczestników zapewniła Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Drawsku Pomorskim. Zakup nagród dla uczniów biorących udział w przeglądzie wsparło finansowo również Starostwo Powiatowe w Drawsku Pomorskim. 

 

Za sprawą wyreżyserowanego przez Joannę Mączkowską spektaklu zobaczyliśmy w Dzień Niepodległości – na gościnnej scenie kaliskiego Miejsko- Gminnego Ośrodka Kultury – wypowiedzianą, przedstawioną i wyśpiewaną opowieść o nas samych. O tym, skąd przychodzimy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Główne role odegrali licealiści z grupy teatralnej „Klepsydra”. A towarzyszyli im uczniowie ze Szkoły Podstawowej i z Gimnazjum w Kaliszu Pomorskim oraz panie z zespołu „Violki-Kibolki”. Wystąpiła także w operowej postaci białej zjawy – Stanisława Górnik.

Kanwę widowiska, w którym reżyser - Joanna Mączkowska połączyła na scenie kaliskich uczniów i kaliskie pokolenia - stanowił scenariusz Bogumiła Kurylczyka. Jego akcja rozgrywa się na dwóch planach: współczesnym, na prywatce oraz tuż powojennym, w piwnicy domu, gdzie młodzież urządziła tańce. Chłopiec opowiada swojej dziewczynie historię zasłyszaną od dziadków… Jest jesień 1945 roku. W piwnicy ukrywali się przed gwałtami radzieckich żołnierzy polscy przybysze – osadnicy oraz dotychczasowi mieszkańcy - Niemcy. Chwile grozy znalazły szczęśliwe zakończenie, bo dzielna babka zza Buga „otumaniła” sobą i „przekabaciła” czerwonoarmistów, zapobiegając rozlewowi krwi.

Po brawurowo odegranej przez aktorów wycieczce w przeszłość, nastąpiła znowu scena zabawy. Ale zaraz przerwanej wspomnieniami o losach rodziców, dziadków, pradziadków. Wtedy, stopniowo, melodie dyskotekowe zmieniły się w recital pieśni z treścią, a następnie pieśni patriotycznych, by zakończyć się „Hymnem”, we wspólnym wykonaniu aktorów i widzów. Słowa „Mazurka Dąbrowskiego” zabrzmiały tym potężniej, bo widownia była wypełniona do ostatniego miejsca i przez rówieśników młodych artystów, i przez ich rodziców oraz dziadków.

Wśród wielu gratulacji, najbardziej wzruszające były te, jakie opiekunce „Klepsydry” złożyła młodzież, dziękując za włączenie jej w nowatorskie, teatralne działania. Z kolei Maciej Rydzewski, dyrektor kaliskiego Liceum, pogratulował twórcom spektaklu: Joannie Mączkowskiej i Bogumiłowi Kurylczykowi oraz wykonawcom widowiska - zaangażowania w konsekwentne odkrywanie historii nas samych. Im bowiem znamy jej więcej, tym bardziej możemy rozumieć to, co dzieje się teraz, i tym bardziej sprostamy zadaniom przyszłości.

Spektakl stanowił teatralny i patriotyczny „prezent” dla mieszkańców Kalisza Pomorskiego na Dzień Niepodległości, wystawiony przez „Klepsydrę” i Gości w ramach wolontariatu. Na jego zakończenie Joanna Mączkowska podziękowała: Dyrekcji kaliskiego Liceum, Urzędowi Miejskiemu, Bankowi Spółdzielczemu oraz firmie krawieckiej „Babette- Style” za wsparcie strony organizacyjnej, dzięki której zakupiono m. in. rekwizyty i materiały potrzebne do zrealizowania spektaklu. Podziękowała także Miejsko- Gminnemu Ośrodkowi Kultury w Kaliszu Pomorskim za udostępnienie sali i nagłośnienie.

Dział: Kalisz Pomorski
piątek, 25 wrzesień 2015 09:47

Trzecie „Sztukaterie” – podsumowanie

„Sztukaterie. III Drawski Festiwal Sztuk Alternatywnych” miał w tym roku trzydniowy charakter. Rozpoczął się on w piątkowe popołudnie 18 września od przedstawienia w Kaliszu Pomorskim, gdzie Teatr Delikates z Pisza pokazał przedstawienie „Pozor už nemôžem”. Licznie zgromadzona publiczność – w połowie dorosła, w połowie nieletnia – miała okazję bawić się wspólnie z Wiktorem Malinowskim, wcielając się spontanicznie w grupę teatralną „ONI to MY”. Śmiechu było mnóstwo, a „Szary” całkowicie podbił kaliską widownię. 

Z Kalisza festiwal przeniósł się do Drawska Pomorskiego, gdzie w budynku przy ulicy Bocznej zaprezentowanych zostało tego wieczoru pięć spektakli. Na początku sala teatralna zmieniła się w sklep z tanią odzieżą, a to za sprawą Grupy Circus Ferus z Poznania, która pokazała sztukę „Tragedia w lumpeksie. Czyli opowieść o przeciętnym Polaku (i Polce)”. Pełna dynamizmu i szybkich zwrotów akcja, z udziałem publiczności w roli zakładników, stanowiła w istocie gorzką refleksję nad kondycją dzisiejszego społeczeństwa.

Po poznaniakach na scenie pojawił się Marcin Zarzeczny w monodramie „Zwierzenia bezrobotnego aktora”. Pełne humoru i błyskotliwych spostrzeżeń przedstawienie opowiadało o niełatwym losie młodego aktora, który przez kilka lat starał się o angaż w jakimkolwiek z teatrów. Dopowiedzieć można, że zabiegi te zostały w końcu zwieńczone sukcesem, bo monodram pokazywany w całym kraju, ale też za granicą, stał się na tyle głośny, że Zarzeczny otrzymał pracę w Teatrze Polskim w Szczecinie.  

Teatr Tańca Figiel przyjechał do nas z Połczyna-Zdroju, ale tym razem nie ze spektaklem, w którym taniec odgrywałby główną rolę, ale w ujęciu bardziej klasycznym. Młodzi aktorzy w przedstawieniu „Jak jest” opowiedzieli o dylematach nastolatków, świadomości ciała i emocjach, które towarzyszą dorastaniu. Ciekawy, również pod względem wizualnym, projekt, wpisał się dobrze w formułę refleksji nad współczesnością, która obecna była w obu wcześniejszych przedstawieniach.

 „Zawołanie”, które zagrały trzy aktorki Teatru Terminus A Quo, czyli Natalia Baik, Kinga Nowak i Agata Remfeld, dotyczyło ponownie problemów z jakimi borykają się nastolatki, ale było zupełnie odmienne od przedstawienia Figla. Nieco starsze od grupy z Połczyna-Zdroju wykonawczynie, zagrały niezwykle odważnie i dojrzale, starając się odegrać biegunowo różne emocje. Walorem tego przestawienia jest z pewnością język – niekiedy wulgarny, ale też czuły na to, co niesie ze sobą mowa potoczna, słyszalna w niemal każdym większym skupisku młodych ludzi. 

W finale wieczoru na scenie pojawiła się Adrianna Kołpak, współpracująca z Teatrem Terminus A Quo. Przedstawienie „Węzeł gordyjski” napisane przez Edwarda Gramota, dotyczyło niełatwego procesu poszukiwania tożsamości. Mroczne, wymagające od aktora wielkiej determinacji i odwagi, świetnie uzupełniała muzyka Jana Garbarka. Moment przemiany, jaka się w pewnym momencie dokonywała na scenie, na pewno zostanie na długo zapamiętany przez drawską publiczność.

W sobotnie popołudnie 19 września spotkaliśmy się w Paru Chopina, gdzie Teatr Terminus A Quo pokazał plenerowy spektakl „Laski”. Wypełnione piosenkami ludowymi, skocznym rock’n’rollem i muzyką z czasów stalinowskich przedstawienie, złamane w końcu przez jazzową kakofonię, dotyczyło nieskuteczności podejmowanych cyklicznie wysiłków zbudowania jakiegoś „nowego wspaniałego świata”, które za każdym razem kończą się katastrofą.

„Sztukateryjny” wieczór na ulicy Bocznej otworzył Teatr Strefa Otwarta z Wrocławia. Przedstawienie „H(2)O” to swobodna wariacja na temat losów szekspirowskich bohaterów –

Hamleta i Ofelii, przeniesionych w czasy dzisiejsze. W istocie to historia związku kobiety i mężczyzny, którzy poprzez serię czasem dramatycznych, a czasem po prostu zabawnych sytuacji, próbują zrozumieć, czym jest ich uczucie. Brawurowo zagrane przedstawienie, będące również popisem aktorskiej inteligencji, nagrodzone zostało długimi brawami.

Monodram Adriany Boś z Teatru Terminus A Quo był wejściem w mroczny świat kobiety okaleczonej, nie potrafiącej pogodzić się z ubezwłasnowolnieniem, które ją zewsząd otacza. „La malcastree”, czyli „Wykastrowana”, pokazana w Drawsku, to również popis umiejętności aktorskich i dojrzałości potrzebnej do uniesienia tak skomplikowanej roli. Adriana Boś potrafiła od początku do końca utrzymać napięcie i uwagę widza. Rewelacyjne przedstawienie! Olbrzymi talent!

Bartosz Kowalczyk zaprezentował się w przedstawieniu zatytułowanym „Wywiad z samym sobą”, którego podstawą były wiersze Tomasza Kacprowicza. Był to spontaniczny performance, próbujący zaangażować publiczność do namysłu nad słowem. Nie do końca jednak chyba trafiający w nastroje sali i przemyślany. 

Energią tryskał natomiast Eliasz Gramot w przedstawieniu „Noc nie jest dziewicą”, będącym autorską adaptacją prozy Peruwiańczyka Jaime Bayly. Opowieść telewizyjnego celebryty, w którego wcielił się aktor, pełna była nieobyczajnego humoru i błyskotliwych spostrzeżeń na temat dzisiejszej popkultury. Eliasz Gramont nie łudził jednocześnie widza tym, że w przedstawieniu chodzi o rzeczy wzniosłe, jakąś głęboką treść, można więc było świetnie bawić się jego ekspresyjną grą.

Teatr Brama z Goleniowa od lat eksperymentuje z problemem tożsamości mieszkańców tzw. Ziem Odzyskanych. Przedstawienie „Fakeryzm” jest tych prób świetnym przykładem. Tradycja i współczesność, my dziś i oni – nasi dziadkowie i rodzice – wczoraj, w jednym rozśpiewanym korowodzie złożonym z banalnych sytuacji, stanowiących ilustrację dla postaw – kundlizmu, fakeryzmu, autentyczności. Spektakl zachwycił świeżością ujęcia problemu i lekkością z jaką został zagrany przez młodych aktorów. Rewelacyjna robota szefa Teatru Brama, Daniela Jacewicza!

Na koniec długiego wieczoru „Zabawę w czekanie na zabawę” zaprezentował Teatr Terminus A Quo. Pełen przemocy spektakl był wariacją na temat motywów znanych ze sztuk Samuela Becketta i Sławomira Mrożka, ale też tych obecnych w kinie Quentina Tarantino czy Guya Ritchiego. Szaleństwo i strach – dwie główne emocje, na których zbudowano przedstawienie, przełamane zostały jednak radosnym finałem, pozostawiającym jednak w widzu sporo pytań o to, czy sami czekamy, czy już uczestniczymy w zabawie, którą ktoś nam zafundował.

Ostatnią odsłoną tegorocznych „Sztukaterii” było przedstawienie „Wariat i zakonnica” na podstawie Witkacego, które Teatr Terminus A Quo zaprezentował w niedzielne popołudnie w Kaliszu Pomorskim. Ci, którzy, znając wcześniejsze spektakl teatru, oczekiwali szaleństwa i niepohamowanej ekspresji, mogli czuć się zawiedzeni. Sztuka poprowadzona zostało bardzo klasycznie i określić ją można mianem pięknego melodramatu. Świetne role zagrali w nim zwłaszcza Adriana Boś oraz Edward Gramont, który w roli Mieczysława Walpurga pokazał, że jest wielkim aktorem. 

Czternaście spektakli w trakcie trzech dni, niezła frekwencja na niemal wszystkich przedstawieniach i sporo pozytywnej energii, która płynęła zarówno od artystów, jak i widzów, powodują, że trzecią odsłonę „Sztukaterii” można uznać za bardzo udaną. Wydaje się, że z roku na rok pod względem artystycznym festiwal jest coraz ciekawszy, również organizacyjne wygląda to lepiej.

Na zakończenie wypada gorąco podziękować naszym sponsorom: Urzędowi Miejskiemu w Drawsku Pomorskim, firmie Zofia Zawrot Mięso i Wędliny, Centrum Stomatologicznemu Moniki Bogusz, Lucynie i Zbigniewowi Ciesiulom; instytucji wspierającej: Ośrodkowi Kultury w Kaliszu Pomorskim; naszym patronom medialnym: portalom „Magazyn Drawski” i „Elewator Kultury” oraz tygodnikowi „Głos Drawski”; instytucjom i ludziom, którzy pomogli nam w kwestiach organizacyjnych: Ośrodkowi Kultury w Drawsku Pomorskim, Szkole Podstawowej w Drawsku Pomorskim, Starostwu Powiatowemu w Drawsku Pomorskim, Mariuszowi Nagórskiemu i Barbarze Marciniszyn; wolontariuszom, przyjaciołom i członkom Stowarzyszenia Przyjaciół Drawska „Meander”, które cały festiwal zorganizowało.

 

Ośrodek Kultury w Kaliszu Pomorskim po raz drugi był współorganizatorem Drawskiego Festiwalu Sztuk Alternatywnych „SZTUKATERIE”. W ramach Festiwalu dwa spektakle zaprezentowane zostały kaliskopomorskiej publiczności. Oba wykonane przez teatry awangardowe i nieprzewidywalne. Piątkowy spektakl "Pozor už nemôžem" Tetru Delikates zabrał zarówno dzieci i dorosłych w zabawną podróż. Aktor – Wiktor Malinowski wcielił się w rolę konferansjera, który w oczekiwaniu na ciągle przygotowującą się grupę artystów pod nazwą „ONI to MY” rozpoczął zabawianie publiczności wykorzystując do tego interakcje z widzem, pantomimę, zabawne rekwizyty. Jednak wszystkie te zabiegi nie tylko miały doskonale zabawiać zgromadzoną publiczność. Uzupełniane były tekstem, wierszem, piosenką, które po połączeniu w całość stały się swoistym przekazem i pytaniem – kim MY  jesteśmy i jaka jest NASZA rola we współczesnym świecie?. Wszyscy bowiem zajmujemy  się różnymi sprawami, bywamy „to tu, to tam”, ciągle poszukujemy, mamy świadomość, że chwile są ulotne i czasem „pękaja, jak bańki mydlane”…..,  ale i miewamy momenty, gdzie obrywamy niczym „bokserską rękawicą” i krzyczymy „Uwaga! Już nie mogę” (czyli tytułowe "Pozor už nemôžem"). Publiczność znakomicie wcieliła się w grupę teatralną „ONI to MY” i  bardzo spontanicznie reagowała na aktorskie zabiegi Wiktora Malinowskiego – aktora i założyciela Teatru Delikates. Spektakl otrzymał w 2012r. nagrodę – ZŁOTĄ PINEZKĘ za inteligencję, dowcip i szacunek do widza, tym bardziej cieszymy się, że nasza publicznośc mogła go obejrzeć.

Drugi spektakl to dramat Stanisława Ignacego Witkiewicza „Wariat i zakonnica” w znakomitym wykonaniu Teatru Terminus A Quo. Głównymi bohaterami Witkacego są postacie wymienione już w tytule. Wariatem jest poeta Mieczysław Walpurg, Zakonnica zaś to Siostra Anna, której strój zakonny był bardziej skutkiem osobistej tragedii niż powołania. Role bohaterów znakomicie wykreowali  Edward Gramont – założyciel Teatru Terminus A Quo oraz Adriana Boś. Publiczność znalazła się w szpitalu psychiatrycznym, w którym znalazł się również poeta po samobójczej próbie. Personel medyczny przedstawiony został w sposób niezwykle groteskowy, co wzbudzało mieszane uczucia czasem śmiechu, lęku, a niekiedy wstrętu. Wykreowani doktorzy do autorytetów psychiatrii raczej należeć nie mogli. Coś niepokojącego i absurdalnego było w zachowaniu lekarzy, którzy mieli sprawować nadzór nad pacjentami chorymi umysłowo.  To skłaniało do refleksji i postawienia sobie samemu  pytania, co dziś uchodzi za „normalne” i kogo tu uznać za wariata?. Zadaniem Zakonnicy była opieka nad pacjentem, ale szybko okazało się, że bohaterka odkrywa  w chorym swojego ulubionego poetę. To, co On nazywa przekleństwem sztuki, Ona nazywa szczęściem. Publiczność była świadkiem nie tylko  zmieniających się relacji bohaterów i tragicznych zdarzeń w tym ironicznym dramacie Witkiewicza, ale także emocji towarzyszących wszelkim rozterkom, z jakimi może spotkać się człowiek. 

Oba goszczące w Kaliszu Pomorskim teatry zostały bardzo znakomicie odebrane i nagrodzone wielkimi brawami, a prezentowane spektakle wzbudziły wiele pozytywnych emocji wśród publiczności, która wzięła udział w tegorocznych „SZTUKATERIACH”.

Dział: Kalisz Pomorski
wtorek, 25 sierpień 2015 17:43

Profesor - ptasi stwórca

Jerzy Płachta, emerytowany nauczyciel i dyrektor szkół w gminie Kalisz Pomorski, obecnie znany korzenioplastyk, opowiada jak powstają jego drewniane ptaki. Gdzie znajduje na nie materiał. Kiedy te kawałki drewna ożywają w jego rękach i wyobraźni. Wreszcie, zdradza techniczne szczegóły tworzenia swojego ptaszyńca, liczącego już setki sztuk. Wszystko na filmie, na którym przewodnikiem po pracowni Profesora jest Joanna Mączkowska.

 

Dodatkowe informacje

  • Film
Dział: Kalisz Pomorski
sobota, 22 sierpień 2015 08:38

Królowa ogrodu sztuki - wywiad video

W przydomowym ogrodzie przy ul. Mickiewicza w Kaliszu Pomorskim, oraz w samym domu, króluje sztuka: obrazy, hafty, stroje, wiersze i piosenki. Ich twórczynią i autorką jest Bolesława Płachta. Osoba, która dla Kalisza Pomorskiego uczyniła wiele. Jej tajemnice oraz radości możemy teraz poznać oglądając film, stanowiący zapis rozmowy artystki, laureatki wielu nagród i tytułów (w tym „Sokoła Kaliskiego”) z Joanną Mączkowską.

Dodatkowe informacje

  • Film
Dział: Kalisz Pomorski

Skąd jesteśmy? Dokąd idziemy? Na te proste, lecz najważniejsze w życiu pytania odpowiadali aktorzy występujący w widowisku o Januszu Kenstelu, założycielu osady Calis, czyli dzisiejszego Kalisza Pomorskiego. Grupa teatralna „Klepsydra” wystawiła ten spektakl na deskach pomostu przy nowej Stanicy Wodnej, w minioną środę, 10 czerwca. Dopisała i publiczność i pogoda.

Na plenerowej scenie wystąpili nie tylko licealiści z „Klepsydry”. W epizodach pokazali się gościnnie uczniowie kaliskiej Podstawówki, Gimnazjum, uczestnicy zajęć w Ośrodku Kultury oraz niezastąpione w demonicznych rolach panie z zespołu „Violki –Kibolki”. Był to więc, według konsekwentnie zrealizowanego zamiaru reżysera Joanny Mączkowskiej - spektakl wielopokoleniowy dla wielopokoleniowej publiczności. Jego akcja, oparta na historycznych faktach według scenariusza Bogumiła Kurylczyka, rozpoczęła się w roku 1290, a skończyła w wieku XXI, czyli teraz.

Oto piastowski rycerz Janusz Kenstel, pan na kaliskim zamku, wasal księcia wielkopolskiego, a późniejszego króla Polski Przemysła II – szuka żony. Nie poślubia jednak ukochanej panny von Wedel, lecz pannę von Guentersberg. Za intrygą stoją oczywiście złe wiedźmy, bo przez ich czary w tym nieudanym małżeństwie przychodzą na świat nie synowie, nie córki, lecz małe wiedźmiątka. Kenstel, nie chcąc się przyczyniać do pomnażania złego, wypija truciznę. I jako wodnik, odnajduje w toni kaliskiego jeziora swą ukochaną, która już wcześniej rzuciła się do wody z rozpaczy.

Mijają lata, mijają wieki. W roku 1732 wyzionął ducha (bardzo teatralnie na scenie) ostatni męski potomek rodu von Guentersberg (herbu trzy głowy dzika) – Ewald Fryderyk. Właściciel kaliskich dóbr rycerskich i naszego Pałacu. Jego brat Hans Adam zmarł wprawdzie kilka lat później,  ale nie miał żony. Spełnia się zatem klątwa Janusza Kenstela, jaką rzucił na ten wrogi sobie ród, boi on wymiera bezpotomnie, jako wymarł ród Kensteli, herbu głowa jelenia.

W kolejnym akcie widowiska na scenę wtoczył się czołg z czerwonoarmistami. Żołnierze z gwiazdami na czapkach uszatkach obrócili nasze miasto w perzynę, w lutym 1945 roku. I zamierzali nie pozostawić nietkniętej również panny von Wedel, jaka nieopatrznie, zbudzona wystrzałami, wynurzyła się z Bobrowa Wielkiego. Żołnierzy przegonił wtedy czarodziejskim mieczem wodnik Janusz Kenstel. I para bohaterów postanowiła zaczekać w wodnej toni aż do naszego miasta powrócą po wiekach Polacy.

Co ponownie obudziło pannę von Wedel? Otóż zbudziły ją, kapiące ciurkiem do jeziora łzy młodej dziewczyny. Zakochanej w chłopaku, który z kolei jest zakochany najbardziej w swoim laptopie. Bo akcja działa się już współcześnie. Nie wnikając w teatralne didaskalia, dość powiedzieć, iż widowisko zakończyło się -  jak należy – happy endem. I ku radości jego twórców, oklaskami zadowolonych z doznań widzów.

Po oklaskach, będących wyrazem uznania dla reżysera, Joanna Mączkowska, podziękowała widzom w pierwszej kolejności. Aktorom w drugiej, zapraszając dodatkowo na scenę i Stanisławę Górnik (przygotowała uczniów z Podstawówki) i Dorotę Jedynowicz (przygotowała uczniów  w Ośrodku Kultury). Do gratulacji przyłączyła się również Joanna Kulesza, dyrektor kaliskiego Liceum. Oklaski otrzymał też autor scenariusza, Bogumił Kurylczyk. A osobne podziękowania skierowano dla kaliskiego Ośrodka Kultury za udostępnienie Stanicy Wodnej i sprzętu nagłaśniającego, nad którym czuwał jako akustyk Adam Stąporek. Dziękujemy za wypożyczenie strojów Ośrodkowi Kultury w Mirosławcu. Widowisko powstało we współpracy Stowarzyszenia „Jesteśmy Razem” oraz Urzędu Miejskiego w Kaliszu Pomorskim. 

 

Dział: Kalisz Pomorski

Wiosna, wraz z piosenką „Pomaluj mój świat”, zawędrowała z kaliskiego Liceum do Zakładu Karnego w Wierzchowie. Ale nie za karę, lecz jako akt dobrej woli, właściwy dla tych, którzy pomagają uwierzyć osadzonym, że powrót do normalności ma sens. Dlatego śpiewający członkowie grupy teatralnej „Klepsydra” po raz kolejny pojechali tam, by podzielić się swoją radością z tymi, którzy jej najbardziej potrzebują.

Piosenki w wykonaniu Magdaleny Ambroziak, Pauliny Stanieckiej i Jakuba Biegniewskiego, w oprawie akustycznej Macieja Radzimskiego, podbiły tę bardzo specyficzną publiczność. Specyficzną, bo wyczuwającą  na wylot wszelki fałsz i obłudę. Podczas występów w Zakładzie Karnym w Wierzchowie nikt nie klaszcze ot tak sobie. Na uznanie tej widowni trzeba sobie zasłużyć. - „Klepsydra” wnosi za kraty, podczas każdego przyjazdu, powiew wolności. Dotyk dobra. A teraz zwiastun nadchodzącej wiosny – uważa opiekunka licealnych artystów, Joanna Mączkowska.

Jej słowa znajdują potwierdzenie nie tylko w podziękowaniach osadzonych, wypisanych na wręczonym dyplomie. Nieocenioną wartość tej artystycznej terapii doceniają także wychowawcy Działu Penitencjarnego Zakładu Karnego  w Wierzchowie: mjr Violetta Patrzyńska  i mjr Piotr Kasprzycki. Młodzieży zrewanżowali się wycieczką po pracowniach oraz poczęstunkiem. Były też rozmowy o trudach i sukcesach pracy w więziennictwie, a także o planowanych, kolejnych wizytach z piosenkami.

 

Dział: Kalisz Pomorski
poniedziałek, 22 grudzień 2014 06:20

Przedstawienie bożonarodzeniowe w Kinie Drawa

"Noc taka przydarza się nam raz w roku, gdy gwiazdki na dachy rzucają swój blask, gdy dom każdy wita z radością ten czas, a wielka nadzieja kiełkuje znów w nas..." - tymi słowami rozpoczęło się świąteczne przedstawienie pt. „Gwiazdkowy prezent", które tak naprawdę całe było jednym wielkim gwiazdkowym prezentem dla rodziców i wszystkich, którzy je obejrzeli. Piękne, kolorowe, zabawne stroje i rekwizyty, magiczny nastrój wywołany muzyką, obrazami i tańcem to wszystko sprawiło, że ponad godzinny spektakl widzowie oglądali z zapartym tchem, radością i wzruszeniem.

Na tle białej, bajkowej scenografii, w świetle reflektorów wspaniale prezentowały się kolorowe stroje dzieci, a wśród nich były: gwiazdki, choinki, aniołki, bałwanki i bałwany, reniferki, elfy, skrzaty, mikołaje i mikołajki. Nie mogło zabraknąć oczywiście Świętego Mikołaja i jego pomocnic Śnieżynek, a po świecie bajek i baśni prowadziły widza świąteczne ozdoby: bombki, łańcuch i choinkowy aniołek. Wesołe świąteczne piosenki i pastorałki w wykonaniu dzieci dodały spektaklowi uroku i świątecznego nastroju, podobnie jak padający na wykonawców śnieg.

Organizatorem był Ośrodek Kultury w Drawsku Pomorskim, który serdecznie dziękuje Dyrekcji Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie za wypożyczenie wytwornicy śniegu, a także wszystkim rodzicom naszych dzieci za życzliwość, cierpliwość i pomoc przy pracach organizacyjnych spektaklu. Było warto....

 

wtorek, 16 grudzień 2014 22:35

Występy anielsko-diabelskie

W jasełkach odgrywanych tradycyjnie w kaliskim Liceum, każdego roku występują nowe roczniki diabłów i aniołów. Inna jest też Matka Boska oraz św. Józef. Młodych aktorów wciela w te role opiekunka, działającej w szkole grupy teatralnej „Klepsydra” – Joanna Mączkowska. Jak zdradza, nie ma problemów z obsadą, bo do tych świątecznych ról garną się wszyscy. I wszyscy chcą, aby jasełka za każdym razem wypadły przynajmniej nie gorzej, niż poprzednie. Tak też było w miniony wtorek, 16 grudnia.

W auli, gdzie zebrali się kaliscy licealiści, nabożnym śpiewom towarzyszyły diabelskie chichoty i sztuczki. A to komuś zdmuchnięto zapaloną świeczkę, a to pogrożono czerwonymi rogami, pomachano groźnie ogonem czy wreszcie rozsypano niczym śnieg, pióra wykradzione z anielskich skrzydeł. Bo taki też toczy się świat, w którym dobro nieustannie walczy ze złem, ale w jasełkach zawsze zwycięża to pierwsze.

Że tak jest, poczuli wszyscy słuchając lub śpiewając kolędy. Wzbogacone o współczesne, nastrojowe utwory a nawet o młodzieżowe rytmy. Były też świąteczne życzenia, które złożyła uczniom, nauczycielom i gościom (zaproszonym pensjonariuszom z Ośrodka w Rynowie) - Joanna Kulesza, pani dyrektor  kaliskiego LO.

Ostatnim akordem jasełek było wędrujące  po widowni betlejemskie światełko. Wzdłuż rzędów krzeseł podawano sobie świeczki, które wędrowały ze sceny na koniec auli, i z powrotem. Na znak pokoju, pojednania i tej jasności, jaką może nam przynieść tylko Boże Narodzenie.

 

 

Dział: Kalisz Pomorski
środa, 03 grudzień 2014 00:00

Spektakl o kaliskim herbie w Drawsku Pomorskim

Spektakl na temat wzajemnych relacji orła i zająca, widniejących na herbie Kalisza Pomorskiego, oraz niezwykłego przesłania jakie ten miejski symbol niesie od ponad 700 lat, kaliscy licealiści z grupy teatralnej „Klepsydra” wystawili gościnnie w Ośrodku Kultury w Drawsku Pomorskim. 

Pojechali tam na zaproszenie jego dyrekcji, urzeczonej symboliką tej historyczno-społecznej sztuki, której scenariusz napisał Bogumił Kurylczyk, a reżyserem, choreografem i scenografem jest Joanna Mączkowska, polonistka w kaliskim LO, absolwentka reżyserii krakowskiej PWST (filii we Wrocławiu).

Mówiąc najkrócej, spektakl pokazuje w pięciu aktach, dziejących się dawno i teraz, tutaj i gdziekolwiek, że kaliski herb bynajmniej nie przedstawia zwykłej scenki polowania orła na zająca, bo oba te zwierzęta pozostają na nim w zgodzie. A tym samym, symbolizowana przez heraldycznego orła siła, oraz spryt symbolizowany przez heraldycznego zająca - także pozostają w harmonii, zamieniając się w największy życiowy skarb: siłę mądrości. 

Licealiści przekazali to głębokie przesłanie w różnych odsłonach: komisariatu straży miejskiej, lekcji historii w klasie, rozmowy czterech średniowiecznych margrabiów, czy poprzez zawodzenia antycznego chóru i baletowe pląsy zjaw. A na koniec był koncert patriotycznych pieśni, bo przecież ta jedność rozumu i siły najpełniej wyraża się w słowie Ojczyzna.

Wszystkie akty spektaklu były na tyle zajmujące i lekkie, że wywoływały ciągle salwy śmiechu oraz brawa na widowni, złożonej głównie z drawskich uczniów. Dla aktorów, zwłaszcza licealistów z „Klepsydry”, te oklaski rozbawionej publiczności, która żywo reagowała na zwroty scenicznej akcji, stanowiły najlepszą rekompensatę oraz nagrodę za ich trud i twórczy wysiłek.

Kaliskiej, blisko 50. osobowej grupie, bo prócz licealistów na występ przyjechali także uczniowie z Szkoły Podstawowej (ze Stanisławą Górnik i Antonim Gadziną) oraz zespół „Violki” – gorąco dziękowała Jolanta Pluto-Prądzyńska, dyrektorka Ośrodka Kultury w Drawsku Pomorskim. Szczególnie ciepłe słowa skierowała do Joanny Mączkowskiej, która nie tylko spektakl reżyserowała, ale i organizowała, włączając w widowisko wielopokoleniową rzeszę artystów amatorów.

czwartek, 13 listopad 2014 00:00

Sześć aktów patriotycznego pojednania

Po każdym z pięciu aktów sztuki, wystawionej w Święto Niepodległości na scenie Miejsko- Gminnego Ośrodka Kultury w Kaliszu Pomorskim – były wielkie brawaa  widzowie, którzy zapełnili całą salę, włączali się w odgrywane sceny. Akt szósty, muzyczny i ostatni, zakończył się wspólnym odśpiewaniem „Roty” i „Hymnu” oraz owacjami. A przede wszystkim głębokim, jednoczącym aktorów i publiczność poczuciem patriotycznego pojednania. Dumy z Ojczyzny dużej i małej. Bo temat przewodni spektaklu, zaprezentowanego przez młodzież z  grupy teatralnej „Klepsydra”, działającej przy kaliskim Liceum, stanowił niezwykły herb Kalisza Pomorskiego. Niezwykły, bo choć liczący siedem stuleci, wyrażający zawsze aktualne przesłanie o walce rozumu z siłą, i sile mądrości, jaką daje ich zjednoczenie. Reżyserem spektaklu jak i koordynatorem całej uroczystości była Joanna Mączkowska - polonistka w kaliskim LO, absolwentka reżyserii krakowskiej PWST (filia we Wrocławiu).

Na początku orzeł i zając, zwierzęta widniejące w herbie Kalisza Pomorskiego, przybrały na scenie ludzkie postaci. Oto Józef Orzeł zaatakował pod miejscowym Ratuszem, na ul. Wolności, swojego sąsiada Stanisława Zająca. Jak stwierdził, w celach wyższych, gdyż chciał odegrać uliczne performance nawiązujące do miejskiej symboliki. Ale jego artystyczne działania opacznie uznano za bijatykę, i zakończono sporządzeniem sadowego wniosku o napaść.

Drugi akt sztuki rozegrał się w szkolnej klasie. Tam dzieci pokłóconych sąsiadów: Julia Zając i Romek Orzeł nie kryli, że mają się ku sobie. A na dodatek Julia przedstawiła na lekcji historii taką interpretację symboliki kaliskiego herbu, że koledzy aż zatańczyli z krzesłami. Jak powiedziała, tylko pozornie na tym herbie orzeł złapał zająca. Złapał go bowiem na niby, gdyż zając chciał dać się schwytać, co widać po jego rozanielonej minie. Podobnie jak kobieta, która pozwala mężczyźnie niby zwyciężać, a w rzeczywistości zrealizować jej plan, gdyż chciała dać mu się złapać, czyli go zdobyć.

Innego zdania byli występujący w akcie trzecim – czterej brandenburscy margrabiowie, którzy jesienią roku 1303 nadali Kaliszowi Pomorskiemu prawa miejskie. Ale i ci butni początkowo zdobywcy, którzy po zabójstwie polskiego króla Przemysła II zagarnęli Pomorze, zostali ujarzmieni na scenie przez nadobne Słowianki. Dalej spektakl, za sprawą choreografii, stał się jeszcze bardziej symboliczny, wyczarowując ruchami aktorów odwieczną walkę dobra ze złem, prawdy i kłamstwa, siły i rozumu. Na końcu bohaterowie z aktu pierwszego podają sobie ręce w geście pojednania, a ich dzieci splatają się w uścisku. I zapraszają widzów na koncert patriotycznych pieśni, czyli akt szósty.

Rozpoczęły go panie z zespołu „Violki”, przypominając legionowe marsze. Następnie soliści z „Klepsydry” wyśpiewali niezapomniane, patriotyczne szlagiery. Po licealistach wystąpiła gimnazjalistka przygotowana przez Alberta Moroza. A po niej chórzyści z kaliskiej Szkoły Podstawowej, których przygotowała,  i również zaśpiewała, Stanisława Górnik. Jej oraz najmłodszym akompaniował Antoni Gadzina. W ten sposób pieśni połączyły wszystkie kaliskie szkoły, uczniów, ich rodziców, nauczycieli i mieszkańców. 

Reżyser, scenograf i choreograf tego widowiska – Joanna Mączkowska, odebrała wiele gratulacji i słów uznania. – Jestem dumna z naszych uczniów, którzy potrafią tyle energii i serca poświęcić sztuce. Sztuce dającej widzom tak wiele wzruszeń, refleksji oraz historycznej wiedzy. Ale to zasługa ich nauczycielki, prowadzącej grupę teatralną „Klepsydra” – stwierdziła na scenie Joanna Kulesza, dyrektor  kaliskiego LO. I rozdała wszystkim występującym słodycze. 

- Cieszę się, że praca uczniów z „Klepsydry” jest doceniana i przez publiczność oraz dyrekcję naszej Szkoły tutaj, i szerzej, bo na Wojewódzkim Przeglądzie Amatorskich Zespołów Teatralnych w Świdwinie zaliczono nas do trójki najlepszych w województwie zachodniopomorskim - spuentowała wysiłek i trud młodzieży Joanna Mączkowska.

Gratulacji nie zabrakło również dla autora scenariusza, urodzonego w Kaliszu Pomorskim dziennikarza z zawodu, a filozofa z wykształcenia, Bogumiła Kurylczyka. Nie mogąc być obecnym na spektaklu, streścił go trzema, odczytanymi przez opiekunkę „Klepsydry”, zdaniami: „Herb Kalisza Pomorskiego jest jednym z najcenniejszych skarbów naszego miasta. Jego przesłanie, że w życiu liczy się harmonia rozumu i siły, czyli siła mądrości - przyświeca każdemu, kto tu się urodził lub tu mieszka. I obojętnie jakie przeszkody postawi przed nim życie - zawsze zwycięży, mając kaliski herb na swojej tarczy”. 

Widowisko powstało we współpracy Stowarzyszenia „Jesteśmy Razem” oraz Urzędu Miejskiego w Kaliszu Pomorskim. Organizatorzy dziękują Miejsko- Gminnemu Ośrodkowi Kultury za życzliwość i pomoc w jego realizacji.

 

 

 

 

Dział: Kalisz Pomorski
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć cookies?   
ROZUMIEM