Wyświetlenie artykułów z etykietą: Jezioro Drawsko

poniedziałek, 08 styczeń 2018 15:47

Nurkowe atrakcje w Drawsku

Jezioro Drawsko to nie tylko poszukiwanie zaginionego U-boota. Fani nurkowania znajdą tam wiele wraków, które co i rusz setkami namierza szczecińska Akademia Morska. Są też specjalnie przygotowane atrakcje.
- Na zdjęciach znajdują się przedmioty zatopione w okolicy Ośrodka Wypoczynkowego Drawtur. Stanowią niemałą atrakcję dla płetwonurków – mówi Emil Kozak ze Szkoły Nurkowania „Euforia Dive” w Czaplinku. – Jedno ze zdjęć przedstawia „lustro" (wypolerowana blacha), w którym każdy nurkujący może zobaczyć swój trym, czyli jaką ma pozycję w wodzie.

Beczki na kolejnych fotografiach nie zawierają żadnych substancji niebezpiecznych. Z tego co wiem, są zalane wodą, albo zasypane piaskiem i celowo zatopione, także jako atrakcja dla nurkujących. Następne zdjęcie przedstawia różnego rodzaju „graty" typu czajniki, butelki garnki itd. umieszczone w klatce po to żeby się nie rozniosły, a tym samym nie zaśmieciły jeziora.
Pojezierze Drawskie oferuje doskonałe warunki w licznych jeziorach. Zimą sezon sportów nurkowych wkracza w najkorzystniejszy okres, ponieważ spadające temperatury sprawiają, że przejrzystość wody znacząco wzrasta i sięga czasem kilkunastu metrów. Oczom fanów tego sportu ukazują się widoki niedostępne latem. I tak będzie przez następne miesiące!

Dział: Odkrywcy

Starosta Drawski Stanisław Kuczyński wystąpił do Agencji Mienia Wojskowego o przekazanie wycofanego ze służby 20 grudnia ub. roku okrętu podwodnego.

- Jestem przekonany, że taki okręt stałby się niezwykłą atrakcją turystyczną, przyciągającą tłumy podobne do tych, które są obecne przy „Błyskawicy” w Gdyni – podkreśla Starosta. - Byłoby to oczywiste nawiązanie do sedna akcji Jezioro Tajemnic, czyli poszukiwania wraku niemieckiego okrętu podwodnego w najgłębszym akwenie pojezierza drawskiego, o którym mówi miejska legenda powtarzana od kilku pokoleń przez mieszkańców Czaplinku.

Być może okręt spowodowałby także powstanie w przyszłości historycznego parku tematycznego w okolicy jeziora Drawsko. Podpowiadam ten pomysł biznesowi, bo sądzę że miałby wielkie wzięcie. Jeżeli uzyskamy zgodę AMW, wówczas będziemy szukali partnera który podejmie się fizycznego sprowadzenia „Kondora” w naszą okolicę.

Starosta Drawski wystąpił o przekazanie okrętu podwodnego

Okręt podwodny ORP „KONDOR” po raz ostatni opuścił polską banderę w Porcie Wojennym w Gdyni. To jednostka typu Kobben, która w polskiej Marynarce Wojennej odsłużyła 13 lat. Okręt, w ramach ćwiczeń i operacji morskich pod biało-czerwoną banderą, przebył 42 tys. mil morskich. Wychodził w morze blisko 200 razy i spędził na nim ponad 600 dni, z czego większość pod wodą. Przed przekazaniem do Polski wykorzystywały go od 1964 roku norweskie siły zbroje (razem 53 lata). Wyporność podwodna jednostki to 572 tony, długość 47,2 metra, zaś szerokość - 4,9 metra. Okręt brał udział w różnych misjach NATO.

Zdjęcia autorstwa Krzysztofa Miłosza pochodzą ze strony internetowej 3 FLOTYLLI OKRĘTÓW im. komandora Bolesława ROMANOWSKIEGO (http://3fo.wp.mil.pl/pl/4_625.html).

Dział: Odkrywcy
czwartek, 02 listopad 2017 19:36

Trzynasta wyspa: Wyspa Wiedźmy na jeziorze Drawsko

Czy w XXI wieku można jeszcze odkryć wyspę? I to na jeziorze? Okazuje się, że tak. Jest trzynasta wyspa na jeziorze Drawsko!
W powszechnie dostępnych opisach Drawsko występuje jako jezioro, na którym znajduje się dwanaście wysp. Wszystko wskazuje na to, że trzeba będzie te dane zweryfikować.
- Jako regionalny pasjonat i historyk udałem się na ekspedycje fotograficzne na granice byłego powiatu wałeckiego w XV w., w celu zlokalizowania czy okoliczne wyspy posiadają jakieś znamiona historii, jak również poszerzenia wiedzy o życiu na wyspach w naszym regionie – pisze do Ekipy Jeziora Tajemnic Robert Kraszczuk z Wałcza. - Stawiając sobie tezę iż wyspy w powiecie wałeckim jak i w okolicach stanowiły miejsce zamieszkania i użytkowania w celach świątynnych, obronnych czy gospodarczych. W dniu 08.10.1017 przeprowadziłem kwerendę zdjęciową następnych 11 wysp, związanych z granicami powiatu wałeckiego z XV w. Jako że Drawsko w tamtym czasie należało do terenu naszego powiatu, postanowiłem ekspedycje tam poczynić.


Jak wskazuje Pan Robert, wyspa znajduje się pomiędzy wyspami Mokrą, a Środkową. Mimo dużego stanu wody jest to bardzo stały, suchy grunt, po którym można śmiało chodzić. Na wyspie jest gniazdo łabędzie. Choć jest ona niewielka, zdaniem pasjonata na pewno powinna być już uwzględniona.

Trzynasta wyspa: Wyspa Wiedźmy na jeziorze Drawsko


- Została przez nas ochrzczona jako „Wyspa Wiedźmy” – dodaje. W opisywanym zwiadzie wzięli udział również Piotr Wojtanek , historyk i regionalista z Wałcza, Ryszard Ogrodnik i Cezary Kaczmarczyk z „Bractwa Rycerzy Bezimiennych - Drużyny Wojów Grodu Wałcz”. - Mimo kilku godzin na wiosłach i zmienności pogody, nieraz ostrego wiatru i wlewającej się wody do łodzi, daliśmy radę, chodź strach w oczy wiał. Trzeba było dwa razy się ratować i uciekać w trzcinowisko i raz ostro stawić się falom.
Te poczynania są kontynuacją tych, które rozpoczęły się w 2012 r. w związku z poznaniem dawnych dziejów wysp ziemi wałeckiej i jej okolic. Dotychczas zweryfikowano 53 stanowiska.
Robert Kraszczuk obiecuje, że w jego najnowszej publikacji wyspa będzie już oficjalnie wzmiankowana.

Dział: Odkrywcy

Odkryta nad jeziorem Drawsko tajemnicza struktura przypominająca na zdjęciu w systemie LIDAR tzw. „Marsjańską Twarz” to wczesnośredniowieczne grodzisko znajdujące się w rejonie wsi Siemczyno.
Przyznać jednak należy, że podobieństwo jest uderzające. O tym grodzisku, a także odnalezionej w pobliżu osadzie i cmentarzysku z epoki pisaliśmy w artykule „Niezwykłe struktury nad jeziorem Drawsko. Podajemy konkrety!”.
Ponawiamy apel do Czytelników o prowadzenie poszukiwań.

Tym razem Lidarowe znalezisko znad jeziora Drawsko okazało się dawna siedzibą ludzką. Swoja drogą ciekawe, czym okaże się prawdziwa „Marsjańska Twarz”... Szukajcie, prosimy o więcej!

 

Dział: Odkrywcy
czwartek, 19 październik 2017 16:27

„Marsjańska Twarz” nad jeziorem Drawsko

Czym jest tajemnicza struktura znad jeziora Drawsko, w pobliżu Siemczyna (gm. Czaplinek)? Zaskakujące znalezisko dokonane przy pomocy systemu LIDAR.
Niedawno apelowaliśmy do Czytelników o nadsyłanie odkryć możliwych do dokonania przez każdego dzięki technice laserowego skanowania gruntu. O tym, jak to zrobić „zza biurka”, pisaliśmy niedawno w artykule „Zostań odkrywcą z Lidarem”.


Mamy pierwszy efekt: zdjęcie uzyskane z systemu skaningu laserowego LIDAR – znad jeziora Drawsko - do złudzenia przypomina sfotografowaną 25 lipca 1976 roku przez sondę kosmiczną Viking 1 strukturę, którą światowe media nazwały „Marsjańską Twarzą”. Późniejsze zdjęcia wykonane z orbitera MARS Global Surveyor nie były już jednak tak przekonujące… Szczegóły już jutro.

Dział: Odkrywcy

Zapadnięcie się tytułowych pieczar miało być przyczyną zatopienia dwa wieki temu w jeziorze Drawsko koszar wojskowych. Istnienia podwodnych grot nie można wykluczyć. Zagadką pozostaje, skąd o nich może wiedzieć miejscowa ludność. Co wiemy w tej sprawie?
O zwieńczonych sukcesem poszukiwaniach czaplineckiej legendy – placu ćwiczebnego wojska, który osunął się od jeziora dwa wieki temu – już pisaliśmy. Ta legenda okazała się faktem, choć brakuje jednoznacznych dowodów na sposób, w jaki doszło do tych wydarzeń. Najprawdopodobniej nie chodziło o zapadnięcie się kredowej jaskini, lecz o osuwisko grząskiego gruntu, który z jakichś przyczyn spłynął po zboczu na dno jeziora.
Co na to naukowcy?
- Nie natrafiono na dowody, które by potwierdzały informację, jakoby przyczyną osuwiska było zapadnięcie się kredowego podłoża jeziora - napisał doktor nauk o Ziemi Andrzej Osadczuk z Uniwersytetu Szczecińskiego, w artykule „Zobaczyć niewidzialne” („Magazyn Nurkowanie”, 12/2010). – Badania sejsmoakustyczne z wykorzystaniem sub-bottom profilera nie ujawniły jak dotąd istnienia pustych przestrzeni czy też jaskiń pod dnem jeziora, które by można uznać za „podwójne dno”, o którym wciąż krążą opowieści. Nie oznacza to, że nie jest prawdopodobne istnienie takich pustek – zaznacza naukowiec.
I dodaje: Jezioro Drawsko znajduje się w obrębie struktury geologicznej określanej jako Wał Kujawsko – Pomorski, będącej tektonicznym wypiętrzeniem kompleksu skał starszego podłoża. W obrębie tego kompleksu znajdują się utwory wieku kredowego i jurajskiego, które w wyniku przebiegających miliony lat temu deformacji tektonicznych występują na tym obszarze stosunkowo płytko pod powierzchnią ziemi (widać to na rycinie pokazującej przekrój geologiczny). Wśród utworów jury spotyka się skały wapienne, a więc podatne na chemiczną erozję. Konsekwencją takiej erozji są zjawiska krasowe, takie między innymi, jak powstawanie w obrębie skał wapiennych różnej wielkości pustek o charakterze szczelin, kawern i jaskiń. Ponieważ w podłożu osadów czwartorzędowych budujących współczesne dno jeziora Drawsko występują osady wapienne, nie można wykluczyć, że w ich obrębie mogą występować puste przestrzenie, mogące stwarzać wrażenie podwójnego dna. Pytanie: skąd miejscowa ludność mogłaby o tym wszystkim wiedzieć?
Pytanie o źródła tej wiedzy może być najbardziej intrygującym wątkiem tej historii…
Dodajmy, że informacje o pokładach kredy w okolicy nie są wyssane z palca. Na znajdującej się na Drawsku wyspie Bielawie, piątej co do wielkości wyspie śródlądowej w Polsce, eksploatowano kiedyś złoża białej kredy jeziornej. Stąd pochodzi jej nazwa.

Dział: Odkrywcy
wtorek, 12 wrzesień 2017 23:17

Niczym latarnia morska pośród… lasów

To prawdopodobnie najdalszy punkt, z którego widać jezioro Drawsko. Wieża obserwacyjna Nadleśnictwa Połczyn Zdrój na Wolej Górze na terenie Drawskiego Parku Krajobrazowego. Każdy może na nią wejść!
Wieżę wybudowano w latach 2004 – 2005, aby monitorować zagrożenie pożarowe w lasach. Od połowy marca do połowy października można zwiedzić platformę widokową na jej szczycie. Wejście jest bezpłatne. Na dole, przy drzwiach, znajduje się dzwonek. Wystarczy nacisnąć przycisk, by po chwili obserwator (nie spotkamy go, ponieważ przebywa w najwyższej nadbudówce) otworzył drzwi. Po pokonaniu nieco ponad dwustu stopni można cieszyć się widokiem zapierającym dech w piersi.
Wola Góra to wzgórze o wysokości 219,2 m n.p.m.. Jest jednym z najwyższych wzniesień woj. zachodniopomorskiego. Wieża ma wysokość 48,6 m. Balkon widokowy położony jest na wysokości 260 m n.p.m. Nazwę Wola Góra wprowadzono urzędowo w 1950 roku, zastępując poprzednią niemiecką nazwę Bullen-Berg.


Jak tam dojechać? Przy niezwykle malowniczej drodze nr 163 z Czaplinka do Połczyna Zdroju, nazywanej czasem „drogą stu zakrętów”, jest odpowiedni znak informujący o wieży widokowej. Na miejsce można dojechać samochodem, choć w końcowym odcinku droga może wymagać sporych umiejętności od kierowcy. Alternatywna trasa wiedzie od strony Połczyna. Około 6 km od jego centrum znajduje się przystanek autobusowy Gaworkowo. Za przystankiem trzeba skręcić w prawo, w las i po czterech kilometrach spaceru można dotrzeć do celu.
Na terenie przylegającym do wieży znajduje się parking oraz ekspozycja edukacyjna. Kontakt w sprawie zwiedzania: (94) 36 62 230.

Dział: Odkrywcy

Niemal każdy opis jeziora Drawsko zawiera w sobie wzmiankę o występującym w nim reliktowym krabie. Pochodzić ma z epoki lodowcowej i zamieszkuje największe głębiny jeziora, miejsca gdzie nie dociera światło, a temperatura nie zmienia się od dwunastu tysięcy lat. Podobno widziało go tylko kilka osób. W niektórych opowieściach jego rozmiar przekracza nawet dwa metry. Czy istnieje naprawdę?
Historię o polodowcowym krabie zamieszkującym w jeziorze Drawsko, najgłębszym po Hańczy jeziorze w Polsce, powtarza już kilka pokoleń mieszkańców Czaplinka. Według tej opowieści, stwór miał w nim pozostać, znajdując dogodne warunki do bytowania - pomimo że lodowiec wycofał się daleko na północ. Nic dziwnego, że wieść ta dotarła również do naukowców.


- Na początku bardzo sceptycznie podchodziłem od tych wszystkich informacji, uznając że widocznie tak to już jest, że ludzie potrzebują mitów i legend, które wcale nie muszą być poparte faktami. Jednak z czasem zacząłem się zastanawiać, czy to nie jest aby tak, że w każdej z legend jest jakiś zalążek prawdy – napisał doktor nauk o Ziemi Andrzej Osadczuk z Uniwersytetu Szczecińskiego, w artykule „Zobaczyć niewidzialne” („Magazyn Nurkowanie”, 12/2010).
Przy okazji prowadzenia innych badań mających na celu badanie dna jeziora i pokrywających go osadów, dr Osadczuk (również biorący udział w Akcji „Jezioro Tajemnic”) zajął się i tą sprawą. Wyjaśnienie ukazało się we wspomnianym artykule:
- Prawda jest następująca. W jeziorze Drawsko żyje pewien gatunek skorupiaka, ale nie jest to wcale krab ani rak, aczkolwiek należy do tej samej gromady skorupiaków co one, czyli pancerzowców. Wyglądem przypomina jednak bardziej małą krewetkę, a jeszcze bardziej popularnego w naszych zbiornikach wodnych kiełża. Jest to niewielkich rozmiarów zwierzątko, które wcale nie aspiruje do tytułu „potwora z jeziora Drawsko”, choćby z tego powodu, że długość jego ciała zwykle nie przekracza 2 centymetrów. W jeziorze Drawsko stwierdzono występowanie dwóch gatunków takich skorupiaków, o łacińskich nazwach: Pallasea quadrispinosa i Mysis relicta. Rzeczywiście są to gatunki reliktowe, tzn. takie, które w przeszłości, a więc np. w okresie plejstoceńskim, były bardziej rozpowszechnione niż obecnie. Między innymi dlatego, że skorupiaki te preferują głębokie i zimne wody. Spotkać je więc można dziś tylko w niektórych głębokich jeziorach. Nie oznacza to jednak, że konkretne osobniki żyją od plejstocenu do dziś, czyli mają 10 – 12 tys. lat.
Relikty, to gatunki będące pozostałością po minionych epokach w dziejach danego akwenu. Dyluwium nazywano kiedyś plejstocen, epokę lodowcową, starszą epokę czwartorzędu, obejmującą okres od ok. 1,8 mln lat do ok. 10 tys. lat temu. Jak się okazuje, opisywane wyżej skorupiaki żyją także w niedalekim, równie potężnym jeziorze Lubie (gm. Złocieniec).
W jeziorach w Polsce spotykane są różne osobliwości. Jedną z nich jest meduza, występująca tylko na Górnym Śląsku, w zbiorniku elektrowni Rybnik oraz w Jeziorze Srebrnym, a także w Lubaniu na Trasie Wygasłych Wulkanów i w zalewie Bagry w Krakowie. Wszystkich obserwacji dokonano w latach dwutysięcznych.
Doktor A. Osadczuk wraz z małżonką Krystyną – również naukowcem – kilak lat temu potwierdzili naukowo wiarygodność legendy o istnieniu w toni jeziora Drawsko anomalii sprzed dwóch wieków, nazywanej „podwodnym poligonem”.

Dodatkowe informacje

  • Film
    Serdecznie polecamy rozmowę z nimi, którą zarejestrowano podczas II konferencji popularnonaukowej w lutym br., podsumowującej rok działania Akcji „Jezioro Tajemnic”:
Dział: Odkrywcy
środa, 30 sierpień 2017 13:27

Video: zobacz wraki z Zatoki Przemytników

Zatoka Rzepowska, ochrzczona przez niektórych „Zatoką Przemytników”. To miejsce, w którym rzeka Drawa graniczy z jeziorem Drawsko. Na dnie jest sporo wraków. Kilka udało się sfilmować.
Istnieje przypuszczenie, że kilkaset lat temu wiódł tamtędy szlak przemytniczy, stąd spore oczekiwanie na kolejne znaleziska. Miał się zaczynać prawdopodobnie u szczytu Zatoki Kluczewskiej i omijając zamek graniczny znajdujący się w obecnym Starym Drawsku (dziś będący również w Akcji), prowadzić dalej do Drawy. W tym miejscu przebiegał bowiem szlak solny, który wiódł od południowych państw Europy, na północ. Przez wiele lat w tej okolicy przebiegały granice państw.


Oprócz wykrycia wielu ogromnych podwodnych głazów, w zatoce Rzepowskiej odnaleziono wraki łodzi. Z zebranych danych wynika, że na dnie spoczywa m.in. tzw. „Dezeta”. Ma około ośmiu metrów długości, dwa szerokości i jest zachowana w bardzo dobrym stanie.
Jednak najbardziej intrygującym obiektem jest nieokreślonego pochodzenia płaszczyzna, rodzaj symetrycznej konstrukcji, którą wychwycił sonar Akademii Morskiej. Trudno wyjaśnić, czym jest i w jaki sposób i ten obiekt się znalazł pod wodą. Obok wyspy Mokrej znajduje się też wrak o długości 5 m, wystający około metra nad dno, prawdopodobnie wyścielone mułem.

Dodatkowe informacje

  • Film
Dział: Odkrywcy
piątek, 25 sierpień 2017 05:23

Jezioro Drawsko to dawna granica państw

Półwysep Sulibórz, niegdysiejsza wyspa jeziora Drawsko. Tutaj znajdowała się osada graniczna dawnego zachodniopomorskiego księstwa z drugiej połowy XI w., powiązana politycznie i terytorialnie z osadą znajdującą się na wyspie znanej jako „Wyspa Świętych Koni” w okolicy Drawska Pomorskiego. Do takich wstępnych wniosków dochodzą naukowcy. Właśnie trwają tam sondażowe wykopaliska.
Prace badawcze prowadzą w tym miejscu badacze pod egidą Uniwersytetu Mikołaja Kopernika z Torunia. Przewodzi im profesor doktor habilitowany Wojciech Chudziak, Dyrektor Instytutu Archeologii na UMK, wraz z grupą najlepszych nurków – archeologów w Polsce. W pracach pomaga także Ekipa Akcji „Jezioro Tajemnic”.

Na znaleziska na Półwyspie Sulibórz (jez. Drawsko), który dawniej najprawdopodobniej był wyspą, a dziś nazywany jest także „Wyspą Harcerską”, niezależnie od siebie natrafili muzealnicy z Koszalina (w 2015 r.) i poszukiwacze w ramach Akcji „Jezioro Tajemnic (w 2016 r.). Tym ostatnim pomógł przypadek, gdy podczas wizyty na półwyspie natknęli się na rozgrzebaną przez dziki ziemię. Wystawały z niej ceramiczne skorupy. Okazuje się, że w okolicy znajdują się liczne pozostałości pod wodą (mi. głęboko wbite pale tzw. czarnego dębu, czy rozmaite artefakty). To zwróciło uwagę kompetentnych w archeologii podwodnej torunian.

- To mogła być osada graniczna lub emporium handlowe – opowiada dr Chudziak. – Leżała na szlaku wiodącym do ówczesnej Polski.

Ten fakt zdaje się potwierdzać przypuszczenia, że przez jezioro Drawsko biegła trasa przemytnicza od strony Kołobrzegu i Połczyna Zdroju, w kierunku żeglownej wówczas rzeki Drawy.

Tak zwana „Wyspa Świętych Koni” to dobrze zachowane miejsce kultu pogańskiego w pobliżu miejscowości Żółte, na wyspie na jeziorze Zarańsko. Okazała się odkryciem na skalę europejską, a znajdowane tam artefakty są tego samego typu, co w Biskupinie. Odkrycia z Suliborza dopowiadają jego historię. Do sprawy wrócimy.

Dział: Odkrywcy

Okazuje się że nie tylko głębina jeziora Drawsko ma swoje sekrety. Również okoliczne lasy skrywają niesamowite zagadki. Podczas XIX Misji „eksplorersi” natrafili na podziemny obiekt w pobliżu Starego Drawska. Sprawdzali też doniesienie o zatopionej radzieckiej ciężarówce.
Ciężarówki szukano w jeziorze Żerdno. W ramach akcji przeskanowano fragment tego akwenu, który był kiedyś zatoką jeziora Drawsko (do czasu postawienia zamku w Starym Drawsku kilkaset lat temu i zasypania przesmyku; obecnie jeziora łączy przepływająca przez nie rzeka Drawa).
- Skupiliśmy się na doniesieniach byłego milicjanta z Czaplinka, który twierdził iż na dnie jeziora leży radziecka ciężarówka z okresu II Wojny Światowej. Przeskanowaliśmy miejsca, które wskazał nam ów pan, niestety na sonarze nic się nie pokazało – relacjonuje Dariusz de Lorm, kierownik prac podwodnych.


Jednak akcja przyniosła kolejne ciekawe efekty. Podczas przerwy w skanowaniu jeziora do poszukiwaczy podszedł na pomost człowiek, który pokazał im ciekawe miejsce na lądzie. Opowiedział historię o Niemcach, którzy kilka lat temu czegoś szukali w lesie. Jak widać na jednym ze zdjęć, osoby te wykopały dziurę dokopując się do jakiejś piwniczki lub grobowca (przestrzeń jest wymurowana czerwoną cegłą, fuga wskazuje na czasy pruskie). Pomieszczenie jest puste.
- Coś zapewne z tego miejsca zabrali, ale co? Czy wszystko udało im się zabrać? – zastanawia się de Lorm.
Skrytki zawierające różne depozyty tworzone były pod koniec wojny, podczas ucieczki ludności niemieckiej przed nadciągającym frontem. Ukrywano w nich dobra osobiste, ale także broń, czy dokumenty. W tamtym okresie niemiecka administracja wojskowa prowadziła też zakrojoną na szeroką skalę akcję ukrywania zagrabionych kosztowności i dzieł sztuki. Do dziś wielu z nich nie odnaleziono. Znane są przypadki poszukiwań prowadzonych w Polsce przez potomków osób ewakuujących się w głąb Niemiec. Niedawno taki przypadek miał miejsce w Lubomierzu, gdzie młodzi ludzie posługując się mapą stworzoną przez przodka odnaleźli rodowe pamiątki w korzeniach sporego już drzewa. Interesujący przypadek miał miejsce w Miedziance na Dolnym Śląsku. Tak z kolei poszukiwacze skarbów z Niemiec odkopali ze starego nigdzie nieoznaczonego tunelu trzy skrzynie pełne dokumentów na temat zbrodniarzy z SS i… wywieźli je. Wiedzieli gdzie szukać, ponieważ posiadali dokładne mapy.
W temacie podziemi w okolicy Czaplinka wypowiedział się także wieloletni dziennikarz Marek Halter, w związku z niedawnym artykułem dotyczącym ew. tajemnych przejść pod tzw. „małym kościółkiem”, najstarszym zabytkiem tego miasteczka.
- Przyglądając się na zdjęcia zamurowanych wejść do podziemi przypominam sobie że widziałem podobne na Żuławach Wiślanych lub na Dolnym Śląsku. Wtedy ktoś wyjaśniał mi, że były to wejścia do piwnic/chłodni sklepów spożywczych. Podobne, tylko zdecydowanie mniejsze, były budowane niegdyś przy wiejskich gospodarstwach. Warstwa ziemi na zewnątrz nasypana na zewnątrz spełniała rolę izolacji termicznej i dawała możliwość utrzymania mniej więcej stałej temperatury. Oczywiście nie wyklucza to przejść do podziemi zamkowych, bo właśnie mogły być formą maskowania tychże. Warto wszystkie je spenetrować, nie tylko wchodząc do zewnętrznych piwnic, ale też próbować przebić się przez tylne ściany, za którymi mogą być dalsze podziemia. W dawnych czasach każda znaczniejsza budowla (zamek/pałac, kościół, ratusz itp.) miały obowiązkowo takie wyjścia ewakuacyjne. Uważam, że temat podziemi Czaplinka powinien być objęty Akcją.
Do tematu powrócimy w miarę napływania kolejnych doniesień.
W XIX Misji w II sezonie Akcji „Jezioro Tajemnic” brali udział: Mariusz Kapczuk, Adam Brzuska, Rafał Jaros, Anna i Dariusz Kuternowscy, Honorata Matuszewska, Marek Tomaszewski, Robert Patrzyński, Piotr Janicki, Andrzej Kurpiel, Sławomir Kolasiński, Sławomir Skonieczny, Paweł Nowakowski, Wiesław Piotrowski, Kuba Styczeń, Przemysław Glanc, Aleksandra i Dariusz de Lorm.

 

 

Dział: Odkrywcy
sobota, 12 sierpień 2017 19:37

Przewrócona żaglówka na j. Drawsko

W dniu 12.08.2017r. około godziny 12:36 jednostka OSP Czaplinek została zadysponowana do przewróconej żaglówki na jeziorze Drawsko.
Po zwodowaniu łodzi motorowej oraz dopłynięciu do miejsca zdarzenia stwierdzono, że żaglówka typu OMEGA przewróciła się na tzw. "grzyba", a 3 osoby poszkodowane zostały przetransportowane na brzeg.

Zadaniem strażaków była pomoc w holowaniu jednostki bliżej brzegu oraz postawienie jej do pionu. W działaniach udział brały: 1 zastęp OSP Czaplinek z łodzią, WOPR, Zespół Ratownictwa Medycznego oraz Policja.

Dział: Czaplinek
poniedziałek, 17 lipiec 2017 21:42

Zagadka "76 M"

Silne prądy podwodne odepchnęły robota podwodnego od celu. Poszukiwania przeciągnęły się przez noc, aż do 4 rano. Nadal nie mamy pewności czy podłużny obiekt na siedemdziesiątym szóstym metrze głębokości jeziora Drawsko jest poszukiwanym mini „U-bootem” z okresu II wojny światowej.
- W piętek lało, wróciliśmy z jeziora przemoczeni – mówi Dariusz de Lorm, Kierownik prac podwodnych. – Wypłynęliśmy ponownie wieczorem, gdy dołączył do nas Łukasz Orlicki, szef Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika „Odkrywca”.
Poszukiwacze trafili w miejsce spoczynku warku, blisko największej głębiny tego jeziora i jednocześnie jednej z największych w Polsce. Wykonali ponad trzydzieści najazdów łodzią z sonarem, ale przy dużej fali i niesprzyjającej pogodzie na zagadkowy, ośmiometrowy obiekt trafili zaledwie dwa razy.


W sobotę ekipa uczestniczyła w I Pikniku Naukowym „Jezioro Tajemnic” w Czaplinku. Jezioro nadal było niespokojne, wszyscy czekali na noc. I rzeczywiście, na Drawsko zawitała flauta (termin żeglarski oznaczający brak wiatru). Do północy, w absolutnych ciemnościach, do czwartej nad ranem, „explorersi” próbowali od nowa namierzyć i sfilmować obiekt. Opuszczono kotwicę tzw. „prosiaka”, próbując ustabilizować łódź nad punktem. Podwodne prądy znosiły ją jednak nawet 30 metrów od celu. Opuszczono także robota, jednak jego silnik był zbyt słaby, aby się im przeciwstawić na tej głębokości i nie zdołał dotrzeć do obiektu. Dodatkowo, łódź poszukiwaczy zaczęła być spychana coraz dalej od punktu zakotwiczenia. Środek jeziora Drawsko okazał się bardzo trudnym terenem manewrowym.
- W pobliżu jest też mnóstwo sieci rybackich, co dodatkowo zwiększa ryzyko utraty robota – dodaje de Lorm. - Za jakiś czas planujemy powrócić w to miejsce, jeżeli uda nam się znaleźć cięższego i silniejszego robota podwodnego.
W MISJA XVI SEZONU II AKCJI EXPLORACYJNO- HISTORYCZNEJ JEZIORO TAJEMNIC W DNIACH 07.07-09.07.2017 R. UCZESTNICZYLI: Patryk Tomaszewski, Marek Tomaszewski, Bartosz Tomaszewski, Honorata Matuszewska, Piotruś Janicki, Robert Patrzyński, Kamil Gorczycki, Joanna Gorczycka, Dariusz De Lorm, Rafał Jaros, Łukasz Orlicki, Dorota Kurpiel, Andrzej Kurpiel, Norbert Cieślewicz, Piotr Koremba, Piotr Przeworski, Daria Kacała, Bartek Drzewiecki, Artur Cywko, Robert Sikorski, Patrycja Kruk, Kazimierski Patryk, Sławomir Kolasiński, Sławomir Skonieczny i Kamila Borysiewicz.

Dział: Odkrywcy

W godzinach popołudniowych 10 lipca 2017 roku nad terenem powiatu drawskiego przechodził front atmosferyczny niosący za sobą intensywne opady deszczu oraz silne podmuchy wiatru. W wyniku gwałtownego załamania pogody powyrywanych z korzeniami i połamanych zostało kilkadziesiąt drzew, doszło również do trzech wypadków komunikacyjnych, prowadzono również poszukiwania zaginionych osób nad J. Drawsko. Na drodze krajowej nr 20 w okolicach miejscowości Niwka silny podmuch wiatru wyrwał z korzeniami drzewo, które upadło przed jadącym samochodem osobowym Skoda Fabia. Pojazd czołowo uderzył w przeszkodę szczęśliwie unikając przygniecenia. Tutaj obyło się bez osób poszkodowanych a w akację usuwania drzewa z jezdni zaangażowano 2 zastępy straży pożarnej.

W miejscowości Stawno gm. Złocieniec silny podmuch wiatru złamał drzewo, które zawisło na linii energetycznej. W działania związane z usuwaniem zagrożenia zaangażowane zostały 2 zastępy straży pożarnej, które udając się do Stawna od strony Złocieńca i Lubieszewa usuwały liczne połamane drzewa i konary z drogi.

W okolicach Żeńska w gminie Wierzchowo, Białego Zdroju i Sienicy w gminie Kalisz Pomorski oraz miejscowości Stare Gonne w gminie Czaplinek zastępy straży pożarnej zmagały się z usuwaniem drzew i konarów powalonych na drogę. W obiekcie Poczty Polskiej w Wierzchowie zalaniu uległy pomieszczenia piwniczne, tutaj działania straży pożarnej polegały na wypompowaniu wody. W związku z wpłynięciem zgłoszeń o wywróconej żaglówce i kajaku na J. Drawsko w okolicach Czaplinka, przy pomocy łodzi ratowniczych podjęto działania poszukiwawcze zmierzające do odnalezienia i udzielenia pomocy osobom, które znalazły się w wodzie. Jak się okazało, pomimo wywrotek i ekstremalnie trudnych warunków pogodowych wszystkim bezpiecznie udało się dotrzeć do brzegu.

Na terenie ośrodka wypoczynkowego Island Camp w Cieszynie w gminie Złocieniec nad jednym z domków letniskowych zawisło rozpęknięte wzdłuż drzewo. Tutaj strażacy zmuszeni byli całkowicie wyciąć drzewo stwarzające zagrożenie. Na drodze krajowej nr 20 w okolicach miejscowości Karsno w gminie Czaplinek, na odcinku ok 300 metrów doszło dachowania dwóch pojazdów osobowych w wyniku, czego poszkodowane zostały 2 osoby. Do czasu przybycia na miejsce zdarzenia personelu medycznego udzielano kwalifikowanej pierwszej pomocy osobom poszkodowanym. W uszkodzonych pojazdach odłączono akumulatory i zakręcono zawór instalacji LPG. Największe straty odnotowano na terenie ośrodka wypoczynkowego DRAWTUR w Czaplinku.

Tutaj na drodze dojazdowej do ośrodka wiatr powalił drzewo, które całkowicie zablokowało jezdnię. Na terenie samego ośrodka wyrwane z korzeniami zostały 2 drzewa, które upadając uszkodziły płot, domki letniskowe i przyczepy campingowe. Kolejne 3 drzewa niebezpiecznie pochylone były w kierunku obiektów wypoczynkowych, pól namiotowych i parkingu. Na czas realizacji działań ratowniczych konieczna była ewakuacja 7 osób, w tym 2 dzieci i 2 obywateli Niemiec. W związku z zagrożeniem stwarzanym przez pochylone drzewa niezbędne było całkowite usunięcie drzew, które należało ściąć w kierunku przeciwnym do tego, w którym się pochyliły. W tym celu wykorzystano podnośnik hydrauliczny, linę stalową i ciągnik rolniczy, co pozwoliło na bezpieczne i bezszkodowe ścięcie drzew.

Dział: Czaplinek
czwartek, 06 lipiec 2017 21:50

Misja „Burza” w zatoce Owczej

Kolejny raz poszukiwacze musieli porzucić plany penetracji jednej z największych głębin w Polsce i skierować się na spokojniejsze wody. Z powodu monsunowej pogody w ostatni weekend poszukiwacze penetrowali – niezbadaną jeszcze – Zatokę Owczą.
- Pogoda nie sprzyjała. Mieliśmy w planie prowadzenie sonaru na głębi i tego akurat nie udało się zrealizować – opowiada Łukasz Orlicki, szef Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika „Odkrywca”.
- To jezioro zachowuje się tak, jakby nie chciało odsłonić nam tego, co skrywa - denerwuje się Dariusz de Lorm ze szkoły nurkowania ANDAtek.


Rzeczywiście, na jeziorze Drawsko zdarza się – podobnie jak na Mazurach – tzw. „Biały Szkwał”. Kolejna próba na głębinie w najbliższy weekend. Na miejscu ponownie będzie ekipa miesięcznika „Odkrywca”, której będzie można posłuchać także podczas I Pikniku Naukowego „Jezioro Tajemnic” w dniu 8 lipca, oraz robot podwodny ROV. Ekipa „explorersów” gościła również w Siemczynie, gdzie w ramach Dni Henrykowskich prowadziła działania szkoleniowe i promocyjne nad Zatoką Siemczyńską.
Zatoka Uraz, zwana „Owczą”, znajduje się na północnym krańcu jeziora Drawsko, po drugiej, zachodniej stronie Półwyspu Uraz. W deszczu i dość niebezpiecznych warunkach przeskanowano około 30% jej dna. Sonar pokazał obiekt, który może być zatopioną żaglówką. Odcinek tamtejszego pobrzeża administrowany jest przez gminę Złocieniec – również uczestnika Akcji „Jezioro Tajemnic”.
- Nazwy zatoki i półwyspu pochodzą od wsi Uraz leżącej na półwyspie – wskazuje Marek Halter, wieloletni redaktor pism wodniackich, znawca tematu i jeziora Drawsko. - Zaraz po wojnie na jej brzegach wypasano duże stada owiec i dlatego wtedy nosiła nazwę Zatoki Owczej. Zatoka o powierzchni 37 ha i długości 1500 m. ma na wejściu szerokość 260 m. i 20 m. głębokości. Jej brzegi są strome, często klifowe i zadrzewione podobnie jak w Zatoce Kluczewskiej. Przebieg linii brzegowej znacznie spokojniejszy, tylko w końcowym, północnym odcinku teren staje się podmokły. W odległości 100 m. od jeziora wśród olch i moczarów można znaleźć małe oczko, które najprawdopodobniej, gdy poziom wody w jeziorze był wyższy, łączyło się z nim. Pobrzeża zatoki są prawie w całości porośnięte wąskim, rzadkim pasem trzcin, który tylko na wysokości wsi Uraz nieco się zagęszcza i poszerza nawet do 20 m. Wzdłuż klifowego, zachodniego brzegu przy wyjściu z zatoki odnaleziono ślady trzech wczesnośredniowiecznych siedlisk.
W odległości 50 – 100 m. od północnej połowy zachodniego brzegu, biegnie grzbietami wzgórz droga od Połczyna Zdroju w kierunku Warniłęgu, a dalej nad jezioro Siecino. To część swoistej obwodnicy jeziora Drawsko. Między nią a brzegiem wznosi się najwyższe miejsce w tej okolicy, liczące 150,6 m n.p.m. przewyższające poziom jeziora o 22 m. Stanowi ono bardzo dobry punkt widokowy na zatokę, a w dalekiej, południowej perspektywie, na ploso północne i wyspę Bielawę.
W XV Misji II Sezonu Jeziora Tajemnic uczestniczyli: Łukasz Orlicki, Hubert Rybicki, Dariusz Rybicki, Bruno Krywiak, Leszek Krywiak, Sławomir Kolasiński, Piotr Janicki, Marzena Wielowiejska, Przemysław Glanc, Marek Tomaszewski, Honorata Matuszewska, Mariusz Kapczuk, Sebastian Kukulski, Emil Kozak, Paulina Kulik-Kozak, Eryk Mróz, Wiesław Mróz, Aneta Mróz, Eliza Kozak, Radosław Tobolski, Paweł Nowak, Dariusz De Lorm.

Dział: Odkrywcy
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć cookies?   
ROZUMIEM