Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć cookies?   
ROZUMIEM

W podziemnej metropolii Królowej Luizy

  • Napisane przez  Projekt Jezioro Tajemnic
Zdjęcia: Łukasz Zawada. Zdjęcia: Łukasz Zawada.

JEZIORO TAJEMNIC. Kilka ekip eksploratorów, w tym Ekipa związana z Jeziorem Tajemnic, odbyło ekstremalną podróż w głąb Ziemi. Przy okazji promowali Akcję na Śląsku. Poszukiwali tajemniczej komnaty, której istnienie wskazywała stara mapa. A wszystko to w kopalni, w której rozgrywała się akcja… „Łyska z pokładu Idy”.

- Przygotowania do misji w „Sztolni Królowa Luiza” trwały kilka tygodni – relacjonuje Dariusz de Lorm, Ambasador Akcji Jezioro Tajemnic. - W lutym 2018 doszło do spotkania z dyrektorem Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, Bartłomiejem Szewczykiem. Wspólnie z dyrektorem uznaliśmy, że eksploracje zabrzańskich podziemi musimy wznowić. Rozpoczęło się więc ponowne prześwietlanie archiwów i bibliotek państwowych i prywatnych. Szukaliśmy wszelkich dokumentów mówiących o kopalnianych chodnikach i sztolniach pod Zabrzem. Na najciekawsze dokumenty i mapy natkną się Max - Michał Maksalon, który był pionierem eksploracji „Sztolni Królowa Luiza” (Sztolni Dziedzicznej). Max rozpoczął eksplorację sztolni ponad dwadzieścia lat temu i to, między innymi, dzięki niemu część tych podziemi można dziś zwiedzać. Wspólnie z Maxem eksplorowaliśmy inne kopalnie na Śląsku, między innymi podziemia Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach, Kopalnię Gipsu „Dzierżysław” i Szyb Maciej w Maciejowie.

Dokumenty i mapy, które zaprezentował mi dyrektor Szewczyk, zapowiadały super eksplorację w Sztolni. W dokumentach była wzmianka o „komnacie”, a na mapach było potwierdzenie owej „komnaty”. Stare mapy pokazywały dokładnie wszystkie korytarze - chodniki, którymi można dojść do „komnaty”. Co autor miał na myśli pisząc „komnata”? Tego właśnie chcieliśmy się dowiedzieć.

Na Śląsk wracałem wielokrotnie, aby ustalić szczegóły eksploracji i stworzyć odpowiednią ekipę, która weźmie udział w tej misji. Spotykałem się z przedstawicielami Stowarzyszeń i Grup Eksploracyjnych opisując co chcemy zrobić, co eksplorować i w jakim celu.

W piątek 09.03.2018 odbyło się ostatnie spotkanie robocze przed ekspedycją w głąb ziemi z eksploratorami i dyrektorem. Ustaliliśmy skład ekip pierwszej misji:

  1. Pierwsza ekipa to Członkowie Stowarzyszenia Historyczno Kulturalnego „TEMPELBURG” w skład której wchodzili - Mariusz Kapczuk, Sławomir Kolasiński, Jacek Nowakowski, Michał Rymarek, Marek Tomaszewski, Paweł Nowakowski, Andrzej Kurpiel-Towarnicki i Dariusz de Lorm - eksploratorzy, oraz Szymon Nowakowski, Aleksandra de Lorm, Kamila Majka jako wsparcie logistyczne. Ludzi tych połączyła Akcja Historyczno - Eksploracyjna „Jezioro Tajemnic” organizowana przez Starostę Drawskiego Stanisława Kuczyńskiego.
  2. Druga ekipa to eksploratorzy i redaktorzy z miesięcznika „Odkrywca” (Patrona Medialnego Akcji Jezioro Tajemnic) i Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika Odkrywca (GEMO), czyli Łukasz Orlicki, Magda Zając i Jerzy Sadowski.
  3. Trzecia ekipa to członkowie Akcji Eksploracyjno-Historycznej „JEZIORO TAJEMNIC”, niezrzeszeni w SHK „Tempelburg”: Piotr Makowski, Mariusz Makowski, Dariusz Janicki i Mariusz Foszcza.
  4. Czwarta ekipa to przedstawiciele Śląskich Grup Eksploracyjnych, którzy brali udział w ekspedycjach przed laty do innych śląskich kopalni: Małgorzata Poraj-Kobielska, Jerzy Gęborek, Beata Limańska-Nowak, Andrzej Nowak oraz Marek Henkelman.
  5. Piąta i najważniejsza grupa to przedstawiciele Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu: Bartłomiej Szewczyk i Michał Maksalon.

Łącznie dwudziestu pięciu eksploratorów i poszukiwaczy.

Całość wspierali pracownicy etatowi w/w muzeum oraz przewodnicy „Sztolni Królowa Luiza” i „Zabytkowej Kopalni Guido”.

Pierwsza eksploracja „Podziemnej Metropolii Królowej Luizy” rozpoczęła się w sobotę 24.03.2018.  Celem misji było sprawdzenie i potwierdzenie, czy mapy pokrywają się z rzeczywistością, czy chodniki są drożne, czy uda się dotrzeć do interesujących nas tam. Ważne też było sprawdzenie możliwości logistycznych dostępnych chodników. Podzieliliśmy się na dwie grupy, aby łatwiej i szybciej można było się poruszać w podziemiach. Oczywiście ustaliliśmy, co każda z grup ma zrobić pod ziemią.

Grupa pierwsza, roboczo nazwana „Grupą Ekstremalną”, miała zweryfikować zdobyte dokumenty. Mieli zejść sztolnią do podziemi i potwierdzić w terenie czy chodniki na mapach pokrywają się z dostępnymi już korytarzami, czego nie ma w realu, a jest na mapach oraz co jest pod ziemią, a nie jest udokumentowane. „Ekstremalni” mieli też zobaczyć, jaka jest szansa dotarcia do interesujących nas punktów oraz zwrócić uwagę na warunki panujące w podziemiach.

Jak się okazało, nie było tak łatwo pod ziemią. Mimo, iż na początku wydawało się wszystko proste i łatwe, korytarze były udrożnione i przyjemnie się szło w głąb ziemi, to z czasem trudności zaczęły się ujawniać. Pochylnie miło się zdobywało, ale podejście z powrotem po nie utwardzonym spągu nie było już takie łatwe i przyjemne. „Podniesiony” przez schodzących pochylnią „eksplorersów” pył węglowy w drodze powrotnej dał się we znaki wszystkim. Pył i zmęczenie dały nam w kość, a to nie był jeszcze koniec, doszliśmy dopiero do pierwszej interesującej nas tamy. Przejście do kolejnej zapory nie było już tak ekstremalne, ale kilu z nas szło już na czworaka. Chodnik, który musieliśmy przejść miał wysokości ok. 1 metra i ciągnął się ok. 100 metrów. Tak więc część ekipy, która dostała w kość na pochylni, teraz za „grzechy przeszłości”, chcąc czy nie, „pokutowała” na kolanach. Ekipa Ekstremalna z ulgą odetchnęła, gdy okazało się, że po przebyciu niskiego odcinka ukazały się interesujące nas grodzie. Wyczerpani, ale zadowoleni osiągnęliśmy ostatni cel tej misji. Można już było rozpocząć powolny i przyjemny marsz ku powierzchni.

Grupa druga, nazwana roboczo „Grupą Wycieczkową”, również zeszła sztolnią do podziemi, ale ich celem było zapoznanie się z istniejącą podziemną infrastrukturą. Mieli zapoznać się ze wszystkimi udostępnionymi „ogólnie” korytarzami, sprawdzić którędy będzie najlepiej znieść niezbędny sprzęt do podziemi. Mieli też sprawdzić czas, jaki zajmie dotarcie do zapór i chodników nas interesujących.

Obydwie grupy z powierzonych im zadań wywiązały się na medal. Korytarze naniesione na stare mapy potwierdziły się w stu procentach, oczywiście te które zaplanowaliśmy aby zweryfikować na tej misji. Dotarliśmy do trzech zapór, które mieliśmy w planach. Na mapach jest jeszcze sporo chodników i tam, do których chcemy w przyszłości dojść. Czas dojścia do punktów nas interesujących też został zmierzony. Obie grupy zostały zapoznane z historią górnictwa w Zabrzu. Całą trasę z obiema grupami szli etatowi przewodnicy z Muzeum - „Sztolni Królowa Luiza”, zapoznając nas z historią tego wspaniałego miejsca.

Po zakończeniu eksploracji, po krótkim odpoczynku, zjechaliśmy ponownie do podziemi, aby podsumować akcję i zaplanować kolejną. Na spotkanie na „poziomie 320” w Kopalni Guido przybyli przedstawicie mediów, którzy zainteresowali się naszą eksploracją (25.03.2018, dzień po akcji TVS wyemitowało w wiadomościach informację o eksploracji). W podziemiach Jerzy Sadowski poprowadził prezentację o Niemieckich Schronach i Bunkrach „MRU” - Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, pokazując podobieństwa podziemnych chodników kopalni i korytarzy MRU.

Podsumowując. Wykonaliśmy w 100% zaplanowaną eksplorację i wstępnie zaplanowaliśmy kolejną za półtora miesiąca. Prócz Eksploracji zwiedziliśmy Sztolnię Królowa Luiza. Co ważne i ciekawe przy okazji pobytu w Zabrzu zwiedziliśmy również Obiekt Prowokacji Hitlerowskiej (sierpień 1939 r.) w Gliwicach - Radiostację Gliwicką.

c.d.n.

Powrót na górę

Moje konto

Współpracujemy

       https://www.ubezpieczeniemieszkania.pl/

Zostań promotorem

Więcej