Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć cookies?   
ROZUMIEM

Gram na chwałę Pana – wędrówka po drawskich dzwonach (cz. I)

Wiadomości o dzwonach sięgają wprawdzie czasów starożytnych – były znane w Egipcie, Chinach, Grecji i Rzymie – ale rozpowszechnienie i główne zastosowanie znalazły dopiero w kulcie chrześcijańskim. Przez stulecia głos dzwonu był odbierany inaczej niż odgłosy dochodzące z innych źródeł. Dzwon był towarzyszem ludzkiej doli i niedoli, miał udział w smutkach i radościach. Inną melodię wydawał podczas rezurekcyjnej procesji, inną zwiastując śmierć. Zawsze był wyjątkowym instrumentem. Także dziś jego głos, rozchodzący się na wszystkie strony świata, wzywa ludzi do wielbienia Boga, sygnalizuje obecność sacrum. Jest on swoistym sygnałem zapowiadającym wydarzenia kalendarza liturgicznego, uroczyste momenty w życiu wspólnoty kościelnej i jej członków. Poprzez niego Bóg miał odsuwać niszczące wichury, gradowe burze czy inne klęski niepogody. 

Procesem wytwarzania dzwonów zajmowali się rzemieślnicy zwani ludwisarzami. Był to fach z pograniczna rzemiosła i sztuki, gdyż uzyskanie właściwej formy i dźwięku było rezultatem długich doświadczeń, traktowanych przez ludwisarzy jako pilnie strzeżona tajemnica zawodowa przekazywana z pokolenia na pokolenie. Techniczny proces odlewniczy był natomiast stosunkowo prosty. Nie zagłębiając się w szczegóły, aby uzyskać glinianą formę służącą do odlania dzwonu, wykopywano dół, w którym – opierając się na ścisłych obliczeniach – wykonano „wnętrze” dzwonu, kształtując szablonem jego wewnętrzną i zewnętrzną powłokę. Formę taką po wypaleniu napełniano roztopionym metalem, składającym się z  miedzi i cyny w odpowiednich proporcjach często z domieszką cynku i ołowiu. Po zastygnięciu stopu, przy wydobywaniu dzwonu forma ulegała zniszczeniu.

Ten sposób wykonywania dzwonów przetrwał do dnia dzisiejszego. W średniowieczu większość z nich wykonywano na miejscu przez tzw. wędrujących ludwisarzy. Odlewanie dzwonu w pobliżu kościoła, do którego był fundowany zaoszczędzał środki związane z transportem. Później powstawały stałe warsztaty ludwisarskie, wśród których prym wiodły kolejno Stargard, Szczecin i Szczecinek.

Dzwony fascynowały mnie od zawsze. Mają w sobie coś fascynującego, coś nieziemskiego, dlatego chciałbym Państwa zabrać dziś w pierwszą część swoistej wędrówki po dzwonach naszej gminy.

  • Drawsko Pomorskie, kościół pw. św. Pawła Apostoła

Kościół pw. św. Pawła Apostoła został uroczyście poświęcony 30 czerwca 1929 roku jako świątynia rzymsko-katolicka. W wieży kościoła zamontowano wtedy średniej wielkości dzwon poświęcony św. Wojciechowi – żyjącemu w X wieku benedyktyńskiemu mnichowi, biskupowi praskiemu, który został zamordowany podczas misji ewangelizacyjnej przez Prusów, obecnie patronowi Polski, Czech i Węgier. Dzwon ten znajduje się w wieży do dnia dzisiejszego.

Na szyi dzwonu przedstawiono ozdobny fryz z liści laurowych oraz sześcioramiennych gwiazd. Płaszcz dzwonu zawiera plakietę z wizerunkiem świętego oraz inskrypcję „Per merita sancti Adalberti Christe nos exaudi” będącą pierwszymi słowami bardzo popularnej w średniowieczu polskiej kantaty nieszpornej. Po drugiej stronie płaszcza znak wytwórni oraz rok odlania.

Dzwon w kościele św. Pawła Apostoła w Drawsku Pomorskim. Fot. Z. Kocur, D. Puchalski

  • Gudowo, kościół pw. św. Barbary

Z Drawska podążamy na południowy wschód, do Gudowa, gdzie znajduje się prawdziwy rarytas. Wieża gudowskiego kościoła skrywa w sobie dzwon, który według karty zabytku ruchomego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków pochodzi z XVII wieku. Bliższe badania znawcy i pasjonata historii dzwonów dr Marcina Majewskiego w sposób jednoznaczny udowodniły, że instrument ten jest najstarszym na terenie naszej gminy. Cechą charakterystyczną dzwonu umożliwiającą jego datowanie, jest prostota formy oraz plakiety ze znakami pielgrzymimi. 

Przed wprowadzeniem reformacji nie umieszczano na dzwonach herbów czy inskrypcji fundatorów, odbiorców czy wykonawców dzwonów. Dla katolików tamtego okresu pobożna fundacja (również anonimowa), byłą drogą do zbawianie. Dopiero po wprowadzeniu reformacji, co miało miejsce w latach 30-tych XVI wieku, odnotować można ożywienie w upamiętnianiu w treści inskrypcji osób, które miały znaczący wpływ na powstanie dzwonu. Dlatego też dzwony pochodzące sprzed wprowadzenia reformacji posiadają skromną formę.

Dzwon w Gudowie. Fot. J. Królikowska

Drugim elementem świadczącym o datowaniu dzwonu w Gudowie są znaki pielgrzymie. Funkcję znaków pielgrzymich tłumaczy się następująco: jeżeli pielgrzym zaopatrzony w plakietę szczęśliwie wrócił do domu, to znak ów nabierał dodatkowych, specyficznych wartości. Jego umieszczenie na dzwonie nabierało znaczenia magiczne, a dźwięk ochraniał wszystkich przed nieszczęściami i złymi mocami. Na płaszczu gudowskiego instrumentu znajduje się kilka takich znaków. Pierwszym z nich jest odlew św. Krzyża identyfikowany ze znakiem pielgrzymim z Kliplev (Dania). Na dzwonie znajduje się także dwuwariantowy odlew plakiety przedstawiającej św. Kwiryniusza z Neuss. Inna plakieta przedstawia św. Teobalda, którego kult był czczony w alzackim Thann, a pielgrzymki do tego miejsca cieszyły się szczególną popularnością wśród mieszkańców Szczecina, Wolina, Trzebiatowa czy Stargardu w latach 1477–1493.

Na podstawie tych informacji można z całą pewnością stwierdzić, że dzwon w gudowskim kościele św. Barbary został wykonany ok. 1500 roku, co czyni go najstarszym w naszych okolicach.

Znaki pielgrzymie. 1. św. Krzyż (Kliplev) 2 i 3 św. Kwiryniusz z Neuss, 4. Św. Teobald. Fot. Marcin Majewski „Pilgerzeichen auf Glocken in hinterpommerschen Kirchen”, Europaische Wallfahrtstudien, Bd 10, 2010

  • Linowno, kościół pw. św. Ignacego Loyoli.

Pozostawiając Gudowo udajemy się dalej na wschód do Linowna, gdzie na wzgórzu w centrum wsi góruje kościół pw. św. Ignacego Loyoli, zbudowany w 1899 roku. W wieży odnajdziemy dzwon odlany w 1850 roku, a więc należący jeszcze do poprzedniej linowskiej świątyni. U góry dzwonu znajduje się piękny pas dekoracji w formie wici roślinnej oraz dużych liściastych palmet. Z jednej strony ujrzymy plakietę z popiersiem Chrystusa niosącego krzyż. Najważniejsza są jednak inskrypcje. Na banderoli pod podobizną Chrystusa umieszczono biblijny cytat „Lobet den Herrn Alle Voelker” (Chwalcie Pana wszystkie narody). Tuż pod banderolą „Mich goss/ Boettger zu Tutz /1850 /No 12” (Odlał mnie Boettger w Tucznie 1850 No 12). Z drugiej strony płaszcza znajduje się napis, którym upamiętniono wszystkie ważne osoby ówczesnej wsi, m.in. właściciela majątku Muellera, pastora Burckharda, członków rady parafialnej, sołtysa i sędziów.

Dzwon w Linownie wykonany w 1850 roku. Karta zabytku ruchomego WKZ nr 8775

Jeszcze przed 1917 rokiem w wieży kościoła wisiały dwa dzwony. Nie mamy żadnych informacji o drugim z nich, poza tą, że gmina ewangelicka w Linownie musiała zgodnie z cesarskim zarządzeniem oddać go na potrzeby wojenne. 

Trwająca od 1914 roku wojna spowodowała braki w dostępie do surowców niezbędnych dla przemysłu zbrojeniowego. Początkowo nawoływano do dobrowolnej zbiórki wydając nawet żeliwne zamienniki metalowych naczyń i sprzętów. Później potrzeby machiny wojennej rosły z dnia na dzień, do tego stopnia, że 5 stycznia 1917 w Niemczech wydano rozporządzenie nakazujące przymusowe zdawanie przez właścicieli barów i tawern oraz wszelką ludność cynowych kufli i naczyń. Wreszcie tego samego roku rozpoczęła się rekwizycja dzwonów. Była ona prowadzona bardzo metodycznie: sporządzano rejestry dzwonów, oceniano je pod kątem wartości historycznej. Przeważnie oddanie dzwonów następowało podczas patriotycznej uroczystości, w której uczestniczyła cała lokalna wspólnota. 

Podobny los spotkał wiele dzwonów w okolicznych miejscowościach: Nętnie, Drawsku Pomorskim, Żółtem, Nowym Łowiczu i innych. Po konfiskacie dzwonów wiele społeczności fundowało nowe, przeważnie wykonane z dostępnego wtedy żeliwa. Tak stało się także w Linownie. Właściciel majątku w Linownie Gerhard Wendorff ufundował wtedy dzwon, który miał nosić napis „Die alte Glocke gaben wir für Deutschlands Wehr. Die neue Glocke klingen soll zu Gottes Ehr”. Również tego instrumentu nie ma dziś w wieży kościelnej w Linownie. Jedyną pozostałością po nim jest żeliwne serce, znajdujące się dziś na tablicy informacyjnej w centrum wsi. Jego los przypieczętowała, podobnie jak poprzednika, wojna. 

Podczas drugiej wojny światowej ponownie wzrosło zapotrzebowanie na metale na potrzeby przemysłu zbrojeniowego. Na podstawie zarządzenia H. Goeringa z 15 marca 1940 roku każda parafia zobowiązana została do zgłoszenia posiadania dzwonu na specjalnej karcie meldunkowej zawierającej rok odlanie, miejscowości i powiat. Wytyczne do historycznego i artystycznego oszacowania dzwonów brązowych kwalifikowały zagrabione dzwony do jednej z czterech kategorii. Kod A otrzymywały te, które powstały po 1875 r. i nie miały wartości historycznej. Wyjeżdżały pod Hamburg do portowej dzielnicy Veddel i tam natychmiast były przetapiane. Dzwony o kategoriach B lub C, czyli uznane za zabytkowe, czekały w hamburskim „obozie” na decyzję. Miały pójść do pieca, dopiero gdy zabrakło tych z najniższej kategorii. Szczególnie cenne egzemplarze naziści oznaczyli literą D. Decyzję o ich losie Göring pozostawił sobie. Niestety nie zawsze wszystko było pod kontrolą. Wielokrotnie zdarzało się, że rekwirowano i niszczono najcenniejsze dzwony.

Cmentarzysko dzwonów w 1947 w Hamburgu. Bundesarchiv, Bild 183-H26751

Jak się dziś szacuje, na „cmentarzysko dzwonów” w Hamburgu trafiło w czasie wojny ponad 90 tys. dzwonów pochodzących z kościołów całej Europy, zaś 75 tys. zakończyło życie w dwóch piecach hutniczych. Po wojnie przeprowadzono identyfikację ocalałych dzwonów i część z nich zwrócono właściwym kościołom. Niestety, nie dotyczyło to ocalonych dzwonów pochodzących z terenów włączonych do państwa polskiego.

Zapewne linowski dzwon ufundowany przez Wendorffa został szybko przetopiony w Hamburgu. Nie był on jedynym z naszych terenów, którego spotkał taki los. Druga wojna światowa przyniosła spore spustoszenie w kościelnych wieżach, o czym przekonamy się w dalszej części.

  • Suliszewo, kościół pw. Chrystusa Króla

Naszym kolejnym przystankiem jest największa wieś gminy Suliszewo. Nieopodal kościoła znajduje się metalowa dzwonnica. Wiszą w niej dwa żeliwne dzwony. Jeden z nich, mniejszy nie posiada żadnych napisów, a jedynie orła pruskiego w koronie. Zapewne powstał w XX wieku. Niestety nie mamy o nim żadnych bliższych informacji.

Dość ciekawa jest historia drugiego z dzwonów, który został odlany i poświęcony podczas święta plonów w 1927 roku. Wprawdzie jest on młodym żeliwnym instrumentem, jednak początkowo nie znajdował się w Suliszewie, a prześledzenie jego wędrówki nastręczyło mi wiele trudności. 

Kluczową wskazówką dla ustalenia skąd pochodzi dzwon jest znajdująca się na nim inskrypcja. Z jednej strony płaszcza widnieje napis: „Ofiarowaliśmy spiż w żelaznych czasach/ teraz zbudź nas do zbawienie/ Święto Plonów 1927”. Z drugiej strony widnieje sentencja upamiętniająca fundatorów „Ufundowany przez Paulę i Fryderyka Volkmanna”. Właśnie fundatorzy dzwonu odgrywają tu kluczową rolę. Friedrich Volkmann był w 1927 roku właścicielem majątku w Karwicach,  a jednocześnie patronem tamtejszego kościoła. Tam właśnie znajdował się dzwon wiszący obecnie  w dzwonnicy suliszewskiej świątyni.  

Dzwon na dzwonnicy w Suliszewie. Fot. J. Leszczełowski

Dla prześledzenia jego drogi bardzo cennym źródłem jest kronika parafii pw. Zmartwychwstania PNJCh w Drawsku Pomorskim. Zgodnie z zapisami kroniki, 7 kwietnia 1951 roku parafia otrzymała wiadomość, że na terenie poligonu drawskiego zamknięto lub rozebrano kościoły w Konotopie oraz Karwicach. Wiadome jest, że wówczas rozebrano kościół w Konotopie, natomiast ten w Karwicach  został jedynie zamknięty, a jego rozbiórki dokonano w latach 70-tych. W rok później, 11 kwietnia 1952 roku na wieżę kościoła drawskiego wciągnięto dzwon z zamkniętego kościoła w Karwicach. Nie wiadome jest w jaki sposób parafii udało się pozyskać instrument z zamkniętej świątyni znajdującej się na terenie poligonu. W każdym razie były to okoliczności na tyle tajemnicze, że już w czerwcu ówczesny dziekan otrzymał wezwanie na przesłuchanie do prokuratury w sprawie dzwonu. Nie wiadomo jak zakończyła się ta sprawa – kronika parafialna milczy. Do drawskiego kościoła ufundowano natomiast w 1967 roku trzy nowe dzwony. Prawdopodobnie wtedy przeniesiono dzwon z Karwic do Suliszewa, które było wówczas filią parafii w Drawsku.

Bardzo ciekawy jest zapis w inwentarzu zabytków Kohtego z 1934 roku. Według niego w kościele znajdował się późnośredniowieczny dzwon o średnicy 102 cm. Na szyi znajdował się napis wykonany średniowieczną minuskułą, jednak autor inwentarza nie cytuje go, co uniemożliwia identyfikację tego instrumentu. Prawdopodobnie został zarekwirowany w trakcie drugiej wojny światowej.

  • Dalewo, kościół pw. Św. Stanisława Kostki

W środku wsi, na niewielkim wzgórzu znajduje się drewniana dzwonnica kozłowa z 1866 roku. Wygląda na to, że  w dzwonnicy wisiały niegdyś trzy dzwony. Do dnia dzisiejszego pozostał jedynie jeden, który posiada ciekawą historię. Gdy wybuchła I wojna światowa, na front ruszył porucznik 3 Regimentu Ułanów Gwardii - Karol Georg von Knebel- Doeberitz z majątku Dalewo. Walczył on na froncie wschodnim, gdzie 15 maja 1915 roku, pod dalekim Jarosławiem dopadła go śmierć. W 1917 roku mieszkancy Dalewa ofiarowali na potrzeby wojenne stary dzwon kościelny. Po zakończeniu działań wojennych brat poległego, Sixtus von Knebel-Doeberitz, ufundował nowy dzwon, który upamiętnia poległego porucznika i jego śmierć w służbie ojczyzny.

Dzwonnica i dzwon w Dalewie. Fot. D. Puchalski

Dzwon wisi do dziś w niewielkiej drewnianej dzwonnicy, a na jego czaszy możemy odczytać napis: 

„Pan uczyni nas wolnymi. 

W ciężkim powojennym czasie ufundowany 

przez Sixtusa von Knebel-Doeberitza – patrona kościoła dalewskiego, 

w zamian za dzwon poświęcony ojczyźnie w wojnie światowej. 

Ku pamięci mojego brata, Karola Georga von Knebel – Doeberitza, 

który poległ za Cesarza i Rzeszę 15 maja 1915 roku.“

Ciąg dalszy nastapi…

Bibliografia:

  • Kohte J.: Die Bau- und Kunstdenkmäler des Regierungsbezirks Köslin. Band III: Die Kreise Schivelbein, Dramburg, Neustettin, Bublitz und Rummelsburg, 1934.
  • Leszczełowski J.: Między Drawskiem Pomorskim a Złocieńcem, czyli wędrówki w pięciu wymiarach. 2013.
  • Lamparska J.: Więzień specjalny: dzwon. Online: http://historia.focus.pl/wojny/wiezien-specjalny-dzwon-1026 (dostęp 01.02.2015)
  • Majewski M.: Ludwisarstwo Stargardzkie XV-XVII wiek. 2005.
  • Majewski M.: „Pilgerzeichen auf Glocken in hinterpommerschen Kirchen”, Europaische Wallfahrtstudien, Bd 10, 2010.
  • Ruprecht K.: Der Landkreis Dramburg. Eine Dokuementation. 1976.
  • Wpis użytkownika jleszcze na http://www.zlocieniecmojemiasto.fora.pl/atrakcje-turystyczne-zlocienca-i-okolic,17/wycieczka-i-pamiatki-historyczne,330.html (dostęp 5.02.2015)
Powrót na górę

Moje konto

Współpracujemy

       https://www.ubezpieczeniemieszkania.pl/

Zostań promotorem

Więcej