Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć cookies?   
ROZUMIEM

Tajemnicze jeziora – jak duże ziarnko prawdy urosło w legendach?

  • Napisane przez  samoobronadlakobiet.edu.pl
Tajemnicze jeziora – jak duże ziarnko prawdy urosło w legendach?

Ile jeszcze tajemnic może skrywać Drawsko? Wokół niego narosło mnóstwo legend, które zatapiają plac manewrowy pruskiego wojska, ukrywają niemieckiego U-bota, drążą podwodny tunel, pochłaniają wodą „Berlinkę” czy ogrzewają stopy gorącymi źródłami zatopionymi na samym dnie. Zagłębić się w wody Drawska to tak jakby otworzyć worek z prezentami Świętego Mikołaja – to prawdziwy raj dla poszukiwaczy skarbów i odkrywców tajemnic.

Akcja „Jezioro Tajemnic” stara się odsiewać wymyślone fragmenty opowiadań, które przechodząc z ust do ust, zmieniły swoje kształty od faktów historycznych, które potwierdzają niesamowite znaleziska. Tym bardziej włos jeży się na głowie na myśl o ogromnej ilości takich historii, szczególnie, że spora część legend unoszących się nad zwierciadłem innych jezior w tej części Europy jest równie mętna, co woda, która ją skrywa.

Jezioro Świteź, o którym pisał już nawet sam Mickiewicz, od wieków tętni życiem mniej lub bardziej żywych legend. Jedną z nich jest opowieść o miasteczku, z którego wszyscy mężczyźni wyruszyli na wojnę, a w osadzie pozostały jedynie dzieci, starcy i kobiety. A bynajmniej nie były to czasy, w których kobiety tak często jak dziś uczyły się samoobrony np. za pomocą kubotanów: http://www.samoobronadlakobiet.edu.pl/kubotany.html.

Teoretycznie bezbronna osada została zaatakowana przez Rusów, ale kiedy jej mieszkańcy zaczęli prosić Boga o śmierć zamiast niewoli, miasto wypełniło się mgłą i zostało zalane wodą, zamieniając wszystkich w rośliny.

Inną wersją jest opowieść o tym, że mieszkańcy przestali przejmować się Bogiem, więc proboszcz wymodlił zniszczenie miasta. Tak też się stało – w kilka sekund miasto pochłonęła powódź, zatapiając wszystkich mieszkańców, których głosy podobno wciąż rozchodzą się po okolicy nocami. Niektórzy słyszą również bicie dzwonu na wieży kościelnej. Tyle legendy.

W rzeczywistości naukowcy potwierdzają, że jezioro faktycznie powstało w wyniku nagłego osunięcia się ziemi, tworząc lej krasowy, który z czasem wypełnił się wodą. Co ciekawe, nad brzegiem rosną lobelie jeziorne – niespotykane w tej części Europy rośliny... Nikt jednak nie zbadał jeszcze dna Świtezi, więc wszystkie jego tajemnice pozostają nieodkryte.

Skoro już przy przemianach jesteśmy, to nasuwa się legenda o powstaniu jeziora Mamry i Święcajty. Była sobie nimfa o imieniu Mamra – oczywiście piękna i spędzająca dni na tańczeniu i przeglądaniu się w zwierciadle wody. Był sobie też elf o imieniu Święcajt, który z kolei pasjonował się polowaniami i pływaniem. Pewnego razu oboje spotkali się, zakochali się w sobie i już mieli żyć długo i szczęśliwie, kiedy bogowie postanowili ich rozdzielić. Wysłali strażników, aby ich złapali – wtedy jednak Mamra zdecydowała się połączyć ich na zawsze, zamieniając siebie i elfa w dwa jeziora. Bogów z zaskoczenia mogło aż sparaliżować, ale pewnie nie aż tak: http://www.samoobronadlakobiet.edu.pl/paralizatory.html.

Ale jeziorne zjawy nie zawsze chcą wciągnąć żywych pod wodę, żeby spotkał ich podobnie przykry los. Nad jeziorem w Wąbrzeźnie wznosił się zamek, po którym dziś zostały ruiny. Według legendy pewnego razu na zamek napadli Ślązacy, a Halszka – żona jednego z rycerzy – nie miała żadnego narzędzia do samoobrony jak http://www.samoobronadlakobiet.edu.pl/gazy-pieprzowe.html, uciekła więc za mury, aby przepłynąć Jezioro Zamkowe, potem dostać się do sąsiedniego zamku i szukać tam schronienia. Jednak łódka, do której wsiadła, była dziurawa i Halszka utonęła. Od tej pory przez niektórych szczęśliwców widywana jest dama owiana białą mgłą, sunąca po tafli jeziora w łódce. Podobno pilnuje ona swoich włości i czuwa nad bezpieczeństwem ludzi, którzy się tam zawieruszą. Można więc powiedzieć, że jest niczym ratownik, choć w razie czego zapewne ani nie rzuci nam koła ratunkowego, ani nie pochwali się żadnym ukończonym kursem – czy to medycznym, czy to z samoobrony dla kobiet.

Tajemnice Jeziora Drawskiego nie odpływają tak daleko w metafizyczne historie. Tym bardziej przyciągają one rzesze śmiałków, którzy chcą zanurzyć się w temacie po uszy i poznać najskrytsze tajemnice drugiego najgłębszego jeziora w Polsce.

 

 

Powrót na górę

Moje konto

Współpracujemy

       https://www.ubezpieczeniemieszkania.pl/

Zostań promotorem

Więcej